W Kazimierzu Dolnym trwa spotkanie prezydntów Polski i Ukrainy. Spotkanie budzi szereg kontrowersji, zarówno po stronie polskiej jak i ukraińskiej. Tymczasem w Kijowie, przed budynkiem parlamentu ukraińskiego demonstrują przeciwnicy Leonida Kuczmy.

W pikiecie uczestniczy ponad trzy tysiące osób. Są to w większości członkowie partii komunistycznej i ugrupowań lewicowych. Żądają oni ustąpienia prezydenta Leonida Kuczmy i powrotu socjalizmu. Demonstranci skarżą się na niskie pensje, utratę przywilejów i wszech-obecną korupcję. Doszło już do niewielkich bijatyk z członkami skrajnie prawicowych. Milicja nie interweniowała. Wczoraj na ulicach Kijowa dwa tysiące opozycjonistów protestowało przeciwko prezydentowi. Demonstracja zakończyła się złożeniem wieńców przed pałacem prezydenckim. Leonida Kuczmy nie było w pałacu, w sobotę przebywał na krótkim urlop na Krym.

Prosto z Krymu, ukraiński przywódca przyleciał do Kazimierza Dolnego, gdzie spotkał się z Aleksandrem Kwaśniewskim. Spotkanie od kilku dni budziło szereg kontrowersji, zarówno po stronie polskiej jak i ukraińskiej. Jednak, według szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Marka Siwca rozmawiać trzeba, niezależnie od tego co myśli się o Kuczmie - dodał gość Krakowskiego Przedmieścia 27. "Prezydent Kuczma jest urzędującym prezydentem i robienie z prezydenta Kuczmy osoby, którą nie jest i budowanie mu czynów jest równie naganne jak niedostrzeganie tego co popełnia, tych błędów, korupcji, tysiąca rzeczy które tam się po prostu dzieją nieprawidłowo. My widzimy jedno i drugie" – zapewnia Marek Siwiec. Także szef rządu uważa, że taka wizyta jest potrzebna a kontakty z władzami Ukrainy leżą w interesie naszego kraju. Jerzy Buzek argumentuje, że podczas wizyty w Polsce Leonid Kuczma pozna nasze stanowisko w sprawie wydarzeń na Ukrainie: "Stanowisko musi być jasne. Przestrzeganie reguł demokracji, praw człowieka przede wszystkim, reguł gospodarki wolnorynkowej. Jeśli tak to oczywiście spotkania mają sens". Wczoraj doszło do nieoczekiwanego spotkania prezydenta Kwaśniewskiego z delegacją ukraińskiej opozycji. Ukraińcy rozmawiali z ministrem Markiem Siwcem, pod koniec spotkania dołączył do niego prezydent. Kwaśniewski namawiał opozycjonistów do rozmów z Kuczmą. Prezydent obiecał, że do negocjacji będzie zachęcał także Kuczmę. Nie będzie natomiast mediatorem w ukraińskim sporze. Minister Marek Siwiec twierdzi bowiem, że na razie nie ma ku temu warunków. Według niego prezydent Kwaśniewski nie może być mediatorem, bo strony konfliktu nie precyzują swoich stanowisk. Szczególnie dotyczy to ukraińskiej opozycji. Na Ukrainie nie ma w tej chwili warunków do mediacji, jest natomiast eskalacja protestów - powiedział Siwiec. Dodał także, że: "Ta eskalacja bierze się również z takich zachowań jak rzucanie koktajlem Mołotowa w budynki publiczne i to już jest zamach. To jest po prostu zwykły terror". Marek Siwiec nie wyklucza również, że jeżeli na Ukrainie sytuacja się uspokoi i dojdzie do rozmów opozycji z prezydentem to Aleksander Kwaśniewski w te rozmowy się włączy.

foto RMF FM

07:55