Coraz więcej grup zawodowych domaga się większych zarobków. W południe przez kilkanaście minut protestowali pracownicy prokuratur. Tak było między innymi w Olsztynie, Krakowie i w Katowicach, gdzie przed prokuraturami okręgowymi zebrało się kilkadziesiąt osób.

Protestujące osoby w Olsztynie podkreślały, że "wymogi jeśli chodzi o zatrudnienie pracownika są bardzo wysokie. Praca jest stresująca, a płaca nieadektwatna". 

Skarżyli się, że na początku pracy zarabiają najniższą krajową. Zarabiamy po 1600 złotych. Mamy taką odpowiedzialną pracę, a pieniądze żadne - powiedziała pracowniczka prokuratury w Olsztynie

Jedna z uczestników protestu przyniosła ze sobą transparent "Prestiżem dzieci się nie nakarmi". W prokuraturze praca jest prestiżem i tyle, nim się dzieci nie nakarmi - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z uczestniczek protestu. 

Protest przed Prokuraturą Okręgową w Krakowie

Kilkudziesięciu pracowników protestowało także przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Wyszli przed budynek z następującymi hasłami:

"Pracuję za 2100 zł brutto", "Kraj podobno w rozkwicie, a nam nie starcza na życie", "Wysokie kwalifikacje, głodowe racje".

Jak powiedział dziennikarzom przewodniczący Rady Okręgowej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury w Krakowie Tomasz Korniak, na ulice wyszli nie tylko pracownicy Prokuratury Okręgowej, ale także dwóch prokuratur regionalnych. Podobne protesty, wyjścia, mają miejsce w innych budynkach, rozsianych po całym Krakowie. Myślę, że skala protestu obejmuje kilkaset osób - ok. 300-400 w południe znalazło się poza budynkami krakowskich prokuratur - ocenił. Jak mówił, to o co apelują pracownicy - popierani przez Związek - to "pomoc doraźna". Wstępne wyliczenie kwotowe oscyluje wokół tysiąca złotych brutto. To jest początkowa kwota, która pomoże zasypać dół płacowy, zatrzymać pracowników w prokuraturze, pomoże w jakimkolwiek stopniu w funkcjonowaniu chyba dość ważnej w kraju instytucji - dodał i podkreślił, że czwartkowa pikieta to "dość rozpaczliwe, dramatyczne zademonstrowanie ogółowi społeczeństwa tego, co się tutaj dzieje".

Przed prokuraturę wyszło kilkadziesiąt osób, wiele z nich to wieloletni pracownicy tej instytucji. Jak mówiła dziennikarzom pracownica z 35-letnim stażem pracy, wróciła ona z emerytury z powodu braków kadrowych. Wróciłam po dwuletniej emeryturze, pracuję półtora roku i zarabiam najniższą pensję krajową, tak jak większość. To jest 1490 zł na rękę - podkreśliła. Mówią, że to służba Polsce, ale za takie pieniądze to lekka przesada. A praca jest bardzo odpowiedzialna i bardzo ciężka - dodała.

Pytana o to, czy jeśli prośby pracowników nie zostaną spełnione, planują oni przejścia na zwolnienia lekarskie, odpowiedziała: Raczej tak. To jest w tej chwili jedyny sposób, żeby coś uzyskać - podkreśliła i dodała, że takie posunięcie spowoduje paraliż pracy prokuratury.

Protest w Katowicach. "Za dużo pracy, za mało płacy"

Za dużo pracy, za mało płacy - pod takimi hasłami protestowali z kolei pracownicy administracji Prokuratury Okręgowej i Regionalnej w Katowicach. Kilkadziesiąt osób podczas przerwy wyszło z transparentami przed siedzibę prokuratur. Protestujący domagali się m.in. tysiąca złotych netto podwyżki

Zarobki są na poziomie niewiele wyższym niż najniższa krajowa. I dotyczy to nie tylko młodych pracowników, ale tych z wieloletnim stażem i doświadczeniem - usłyszeliśmy tam od protestujących pracowników prokuratur.  

Protestowali też w Łodzi i Poznaniu

W Łodzi demonstrowało kilkudziesięciu pracowników administracji tamtejszej prokuratury okręgowej - przed jej siedzibą przy ul. Kilińskiego, domagając się podniesienia płac o 1 tys. zł. Jak podawali, średnie wynagrodzenie w prokuraturze rejonowej wynosi obecnie 1870 zł netto.

Protestujemy ze względu na nasze głodowe zarobki; oscylują one w granicach niespełna 2 tys. złotych dla pracowników, którzy pracują 10-20 lat i są specjalistami. Nasze oczekiwania dotyczące podwyżki to minimum 1 tys. zł netto - podkreśliła przewodnicząca Rady Okręgowej w Łodzi Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Agata Pęśkiewicz.

Według danych przytoczonych przez Pęśkiewicz, średnie wynagrodzenie w 357 polskich prokuraturach rejonowych wynosi 1870 zł netto, a w 45 prokuraturach okręgowych - 2280 zł netto.

Jak dodała, ponad 2,5 tys. pracowników, spośród 8,5 tys. zatrudnionych otrzymuje wynagrodzenia na poziomie niższym niż 1,8 tys. zł netto.

W samo południe protestowali też pracownicy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu oraz prokuratur rejonowych. Wyszli przed siedzibę z transparentami, na których sprecyzowali swoje żądania. "Dość pracy za grosze", "Wysokie kwalifikacje, głodowe racje" i "Panie premierze nie bądź sknera, daj podwyżki, nie rób z nas frajera" - to niektóre z haseł, które pojawiły się na kartkach i transparentach.

Opracowanie: