Nie było wstrząsów w bloku przy ulicy Olszynki w Poznaniu w czasie meczu Lecha z Zagłębiem Lubin. Dwa tygodnie temu, podczas spotkania Kolejorza z FC Salzburg, kilku mieszkańców sąsiadującego ze stadionem budynku czuło wibracje i wezwało straż pożarną.
Tym razem mieszkańcy nie odczuli żadnych wstrząsów. Stadion nie jest wypełniony po brzegi, dlatego nic się nie trzęsie - powiedziała naszemu reporterowi kobieta, w której mieszkaniu dwa tygodnie temu drgała lampa i monitor. Nawet z żoną specjalnie patrzyliśmy na wahadło wiszące na lampie. Nic się nie dzieje - dodaje sąsiad kobiety.
Nadzór budowlany zalecił administratorowi stadionu badania sejsmografem. Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji zignorowały prośbę.
Gdzieś z ósmego czy dziewiątego piętra ktoś powiedział, że coś im się trzęsło i to wszystko. Nadzór był. Sprawdził. Podejrzewam, że gdyby trzęsły się szklanki, to prawdopodobnie mury by popękały, a nic się takiego nie stało - powiedziała jedna z lokatorek.
Jedyne co może jeszcze doskwierać mieszkańcom, to głośne śpiewy kibiców.