Apele do kierowców odniosły skutek - w czasie tegorocznych świąt odnotowano znacznie mniej wypadków, mniej było również ofiar śmiertelnych.

Zmniejsza się też liczba jadących na podwójnym gazie. Jeżeli podsumować ostatnie 11 miesięcy, to nietrzeźwych ujawniliśmy na naszych drogach o blisko kilkanaście tysięcy mniej, niż rok wcześniej - mówi komisarz Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.

Funkcjonariusze nie spodziewają się dużego tłoku związanego z powrotami ze świąt. Przewidujemy, że powroty rozłożą się na kilka dni. Część osób wróci oczywiście dzisiaj, cześć dopiero po Nowym Roku.

Drogi na Dolnym Śląsku są czarne i mokre, wyjątek stanowią jedynie te w kotlinach górskich. Na niektórych odcinkach może być tam ślisko.

Do domów wracają ci, którzy na święta wyjechali za miasto, ale i ci, którzy wykorzystali ładną pogodę i dzień postanowili spędzić w podgórskich miejscowościach.

W Śląskiem zdarzył się jeden poważniejszy wypadek; sześć osób zostało rannych na drodze 906 w miejscowości Sadów. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe. Jeden z kierowców wymusił pierwszeństwo. Droga jest całkowicie zablokowana, a policja zorganizowała objazd przez Lisów.

W Trójmieście kierowcy mogą mieć problem z wjazdem do Gdańska od strony Warszawy. Dachował tam samochód i straż pożarna usuwa skutki tego wypadku. Najtrudniej, jak sprawdził reporter RMF FM Wojciech Jankowski, jeździ się w okolicach Bytowa, Kościerzyny i Kartuz:

Do kolizji doszło również na trasie Kraków – Olkusz. Na wysokości Olkusza zderzyły się dwa samochody. Nikomu nic się nie stało. Na miejscu jest policja, która wprowadziła ruch wahadłowy.

Do tragicznego zdarzenia doszło też w Kielcach. W centrum miasta, w wyniku kolizji dwóch aut zginęła jedna osoba, a sześć, w tym dziecko, zostało rannych.

Utrudnienia czekają też na osoby planujące podróż pociągiem, autobusem, czy samolotem.

Wybór dogodnej godziny lotu wczoraj graniczył niemal z cudem; z Wrocławia do Warszawy można było dolecieć tylko przez Monachium lub Frankfurt. Tylko nieco lepsza sytuacja jest z pociągami. Łukasz Kurpiewski z PKP Przewozy Regionalne przyznaje, że nie wszystkie połączenia opłaca się uruchamiać w święta. To są pociągi, które dowożą podróżnych do szkół i pracy i w tych dniach nie ma potrzeby, aby kursowały z taką częstotliwością, jak w inne dni robocze.