Po raz pierwszy w historii badań we wszystkich dużych polskich miastach znacznie spadło zanieczyszczenie powietrza - informuje "Metro". Chodzi o zanieczyszczenie tzw. pyłem PM2,5. To małe pyłki (średnica do 2,5 mikrometra) będące mieszaniną trujących substancji chemicznych, które co dzień wdychamy w miastach.

Zgodnie z europejskimi normami i zaleceniami WHO ich średnioroczne stężenie nie powinno przekraczać 25 mikrograma/metr sześcienny. W 2013 roku 19 na 30 największych polskich miast mieściło się w normie WHO - wynika z danych ministra środowiska.   

Tymczasem po raz pierwszy w historii badań prowadzonych od kilku lat stężenie pyłu PM2,5 spadło we wszystkich 30 największych polskich miastach. To efekt projektów związanych z ochroną jakości powietrza uruchamianych od wielu lat. W końcu zaczynają przynosić widoczne zmiany - twierdzi Paweł Mikusek, rzecznik resortu środowiska.

Dr Andrzej Kassenberg, szef Instytutu na rzecz Ekorozwoju, podejrzewa, że cudowna poprawa jakości powietrza może mieć związek z łagodniejszą zimą. Jeżeli paliliśmy mniej w piecach, to mniej trujących substancji ulatniało się do atmosfery, co mogło zaważyć na odczytach zanieczyszczeń - mówi. 

(mpw)