W związku z silnym wiatrem straż pożarna tylko w niedzielę do godz. 18 interweniowała 2,6 tys. razy, a od piątku zanotowano 4 tys. 167 takich interwencji - poinformował PAP w niedzielę wieczorem rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

W niedzielę do godz. 18 najwięcej interwencji z powodu silnego wiatru było w województwie małopolskim (657), podkarpackim (523), śląskim (431) i na Mazowszu (356). Wiatr uszkodził 617 budynków, w tym 402 mieszkalnych i 215 gospodarskich; najwięcej takich zdarzeń zanotowano w województwie małopolskim - poinformował rzecznik.

Jak mówił, z 94 budynków wiatr całkowicie zerwał dachy. Strażacy zabezpieczali budynki plandekami, gdyż wichurom towarzyszył ulewny deszcz. W takich sprawach strażacy pomagali w pierwszej kolejności - dodał.

Pozostałe interwencje polegały głównie na usuwaniu powalonych drzew i gałęzi z dróg chodników, przejść czy przejazdów.

O skali interwencji świadczy fakt, że tylko dzisiaj 3294 samochodów jest zaangażowanych w usuwanie skutków nawałnic. Są to samochody państwowych straży pożarnych i ochotniczych straży pożarnych. Ponadto, przy akcji pomocy pracuje ponad 15,6 tys. strażaków zawodowych i ochotników - wyliczał Frątczak.

W ciągu dwóch dni, tj. od piątku do godz. 18 w niedzielę straż pożarna interweniowała 4167 razy, a tylko w sobotę i w niedzielę - 3226 razy.

Frątczak powiedział, że wiatr zerwał wiele linii energetycznych i uszkodził wiele stacji transformatorowych, jednak na razie nie dysponuje danymi dotyczącymi tych zdarzeń.

W niedzielę strażacy udzielili nietypowej pomocy - z powodu braku prądu, zasilali własnym agregatem aparaturę medyczną u chorego w stanie ciężkim, znajdującego się w domu w miejscowości Włodzimierzów (woj. łódzkie).

Rzecznik PSP zaznaczył, że do poniedziałkowego poranka obowiązuje ostrzeżenie drugiego stopnia ws. silnego wiatru; dotyczy ono województw Polski południowej: dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego, podkarpackiego oraz świętokrzyskiego.