Z powodu mgły i zapadającego zmierzchu morscy ratownicy przerwali szukanie łodzi z dwoma rybakami na Zatoce Gdańskiej. Akcja zostanie wznowiona najwcześniej rano. Łódź wypłynęła wczoraj z portu Gdańsk-Górki Wschodnie i dotąd nie wróciła. Nie miała urządzeń ułatwiających namierzanie. Rybacy mieli tylko radio. Nie nadali żadnego komunikatu.

W akcji mającej miejsce kilka mil od brzegu, na wysokości Portu Północnego w Gdańsku, brał udział morski statek ratowniczy MSPiR "Wiatr" oraz jednostka SG. W miejscu, w które najprawdopodobniej udała się załoga kutra z Pucka, jest duża mgła, widoczność jest ograniczona do 100, a czasem nawet do 20 metrów - poinformował Andrzej Król, inspektor operacyjny z Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni.

Zaginiona łódź nie była wyposażona w żadne urządzenia ułatwiające jej namierzenie. Rybacy dysponowali tylko radiem, nie nadali jednak za jego pomocą żadnego komunikatu.