Beata Kempa i Zbigniew Wassermann mogliby wrócić do składu komisji hazardowej po tym, jak komisja ich przesłucha. To opinia wicemarszałka Sejmu z SLD Jerzego Szmajdzińskiego. Po południu Prezydium Sejmu ma się zająć wykluczeniem posłów PiS z komisji. Członkowie Platformy Obywatelskiej uzasadniali decyzję o wykluczeniu koniecznością przesłuchania tych posłów.

W piątek decyzję posłów PO skrytykował premier. Szef komisji, Mirosław Sekuła z Platformy podtrzymuje jednak opinię, że wykluczenie było słuszne: Sędzia ubrany w togę, w pewnym momencie ściągnie togę, przesiądzie się na drugą stronę stołu i będzie zeznawał, potem wróci za stół, ubierze togę i będzie oceniał swoje własne zeznania. To dla mnie byłoby zwycięstwo polityki słupkowej nad standardami prawnymi i standardami pracy komisji

Sekuła, gra złego policjanta, w opozycji do dobrego policjanta – Tuska - uważa Jerzy Szmajdziński: Nie ma takiej możliwość, żeby pan Sekuła podejmował decyzje bez wiedzy otoczenia, zaplecza lub osobiście Donalda Tuska, czy Grzegorza Schetyny. Pan premier wystąpił po raz kolejny jako zbawca demokracji w Polsce i mówi „niech ta opozycja będzie w komisji śledczej”.

PSL, którego posła nie było na posiedzeniu komisji podczas głosowania o wykluczenie PiS, chce, by Kempa i Wassermann zostali jak najszybciej przesłuchani, a po Nowym Roku by odbyło się głosowanie nad ponownym powołaniem ich do komisji śledczej. Nie wiadomo, jakie propozycje zgłosi PO.