"Grupa około 100 mężczyzn broniła kościoła św. Aleksandra przed agresywnym tłumem, który rzucał w nich petardami, szkłem, jabłkami, puszkami z farbą" - twierdzi posłanka Anna Maria Siarkowska (PiS) pytana o zajścia na pl. Trzech Krzyży, do których doszło w poniedziałek wieczorem.

Na placu Trzech Krzyży w poniedziałek zgromadzili się protestujący przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Była też grupa narodowców, która blokowała wejście do kościoła św. Aleksandra.

W związku z tymi zajściami posłanka Anna Maria Siarkowska (PiS) napisała na Twitterze, że zostawiła dzieci w domu i również tam się udała. "Zostawiłam pieluchy mężowi. Dłużej niż nie wytrzymam. Jestem na Placu Trzech Krzyży. Teraz" - brzmi jej wpis.

Dopytana o te słowa, powiedziała, że udała się na pl. Trzech Krzyży, aby z innymi ludźmi bronić kościoła. Otrzymałam informację, że jest potrzebne wsparcie. Że duża grupa ludzi, wściekły tłum, napiera na kościół i że niszczy elewację. Chciałam zobaczyć, co się dzieje, jak reaguje policja, by w razie czego, powołując się na mój poselski mandat, pomóc i zareagować - mówiła.

Pytana o szczegóły zajścia przed kościołem, opowiedziała, że "grupa około 100 mężczyzn, a później jeszcze liczniejsza, broniła kościoła św. Aleksandra przed agresywnym tłumem, który rzucał w nich petardami, szkłem, jabłkami, puszkami z farbą". Według posłanki młodzi ludzie broniący kościoła modlili się, śpiewali i nie dopuszczali do profanacji świątyni.

Do pewnego momentu policja tylko odgradzała dwie grupy protestujące, a w momencie, kiedy poleciały petardy, policja zareagowała i odsunęła agresywny tłum dalej - mówiła. Wtedy sytuacja dopiero zaczęła się uspokajać - dodała. Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz napisał za to, że "szturm lewackich barbarzyńców"  udało się opanować dzięki pomocy kibiców Legii Warszawa.

W poniedziałek w Warszawie i wielu miastach Polski doszło do kolejnej tury protestów związanych z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów o dopuszczalności aborcji. W ramach akcji "Blokada", którą zapowiadał m.in. Strajk Kobiet, blokowane są ulice i skrzyżowania, w tym właśnie pl. Trzech Krzyży.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Samochód wjechał w dwie protestujące kobiety na Mokotowie