Zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmowych komisji: sprawiedliwości oraz kultury i środków przekazu - chce część posłów tej ostatniej komisji. Wniosek w tej sprawie trafił już do szefa komisji kultury - Jana Marii Jackowskiego. Pod wnioskiem podpisał się m.in. - Tomasz Wełnicki. Wszystko przez "poruszenie" jakie zdaniem posłów wywołał emitowany w telewizji publicznej - film o FOZZ.

"Czy przewodniczący komisji zrobi tak jak my prosimy czyli jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. Jestem przekonany, że to musi nastąpić właśnie teraz. Im szybciej tym lepiej" - powiedział Wełnicki. Inne pismo podpisane przez 80 posłów zostało też skierowane do zarządu TVP. Według autorów protestu, emisja filmu stanowi groźny i niebezpieczny sygnał angażowania się TVP w walkę wyborczą. Posłowie chcą więc, aby wyjaśniono okoliczności podjęcia decyzji o emisji filmu. Domagają się też działań, które przywrócą autorytet tego publicznego medium. "Ja chciałbym uświadomić wszystkim płacącym abonament, że płacąc abonament w tej chwili de facto finansują kampanie Sojuszu Lewicy Demokratycznej" - powiedział jeden z autorów protestu, poseł Adam Bielan.

Tymczasem, jeden z negatywnych bohaterów filmu - minister sprawiedliwości, Lech Kaczyński - broni się przed postawionym w nim zarzutem, jakoby w kierowanym przez niego Biurze Bezpieczeństwa Narodowego była grupa specjalna, której zadaniem miałoby być inwigilowanie polityków: "Ja o żadnej grupie specjalnej w BBN nie słyszałem. Byłem ministrem stanu do spraw bezpieczeństwa narodowego. Mnie BBN podlegał, szefem BBN był pan Jerzy Milewski. On też, a nie Maciej Zalewski był moją prawą ręką w BBN. Maciej Zalewski formalnie był sekretarzem Komitetu Obrony Kraju". Co jeszcze ma do powiedzenia Lech Kaczyński dowiemy się po konferencji prasowej ministra sprawiedliwości.

foto RMF FM

14:30