Jolanta Szczypińska oczekuje od rządu i resortu dyplomacji reakcji na złe potraktowanie grupy polskich posłów na lotnisku w Tel Awiwie. To niespotykane wydarzenie, by tak traktować parlamentarzystów - twierdzi. W sobotę politycy PiS Jolanta Szczypińska i Piotr Cybulski oraz Henryk Milcarz z Lewicy wrócili z Tel Awiwu. Dzień wcześniej posłów, którzy w ramach oficjalnej delegacji wracali z Autonomii Palestyńskiej, zatrzymano na lotnisku w Tel Awiwie i uniemożliwiono powrót do kraju.

Wyłuskano nas z kolejki po odbiór wcześniej zarezerwowanych biletów, wyproszono w inne miejsce, trwało to bardzo długo, po kilka razy sprawdzano paszporty, prześwietlono bagaże, poddano osobistemu przeszukaniu, próbowano uzyskać od nas informacje, z kim spotykaliśmy się w Ramallah, co robiliśmy - relacjonowała Szczypińska. Według niej, posłowie zostali poddani "bardzo upokarzającym szykanom".

Parlamentarzyści spędzili noc w hotelu w Tel Awiwie, a w sobotę wcześnie rano odlecieli do kraju dzięki pomocy polskiego konsulatu, który zarezerwował bilety powrotne.

Jesteśmy już w kraju. W sobotę odprawa odbyła się bez problemów, towarzyszył nam polski konsul. Przeszliśmy wszystkie kontrole, jak każdy pasażer. Nie było już ze strony ochrony tego uwłaczającego przedstawicielom Rzeczypospolitej działania - mówiła Szczypińska.

Jej zdaniem, nie ma żadnych wątpliwości, że takie potraktowanie polskich posłów było związane z ich wizytą w Autonomii Palestyńskiej. Był to odwet za naszą wizytę w Autonomii Palestyńskiej, ponieważ za dużo widzieliśmy. Widzieliśmy gehennę narodu palestyńskiego, obozy, mury, zasieki. Będziemy o tym świadczyć - mówiła Szczypińska. Dodała, że delegacja zastanowi się, czy nie napisać osobnego listu do ambasady Izraela, by poinformować o sytuacji parlamentarzystów europejskich.

Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski poinformował w piątek, że według informacji przekazanych przez polską placówkę, posłowie zostali bardziej szczegółowo skontrolowani na granicy, na lotnisku, tak jak to często ma miejsce w przypadku osób opuszczających Izrael po pobycie w Autonomii Palestyńskiej. Zapewnił, że polska placówka dyplomatyczna udzieliła pomocy posłom.