Ludowcy spierają się z Platformą Obywatelską o KRUS. Projekt reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego przygotowany w resorcie rolnictwa nie podoba się koalicjantowi. Zdaniem polityków PO, minister rolnictwa Marek Sawicki nie podjął próby reformy całego systemu, a tylko jego części.

Nie chcemy rewolucji, ale zmiany muszą być daleko idące – powiedział reporterce RMF FM Chlebowski. Jednym tchem wymienił to, czego w projekcie nie ma, a być powinno: W jaki sposób będzie docelowo wyglądał cały model ubezpieczeń rolniczych, w jaki sposób będzie w przyszłości funkcjonowała składka na ubezpieczenia zdrowotne i czy w przyszłości zrobimy wszystko, żeby próbować wprowadzić podatek dochodowy. To musi być absolutnie kompleksowy dokument.

Jeśli chodzi o podatek, to w projekcie jest na razie mowa tylko o szacowaniu rolniczych dochodów. Z drugiej strony są jednak rozwiązania dotyczące zróżnicowania składek. Ma to uszczelnić i uczynić system KRUS bardziej sprawiedliwym: Wydaje nam się, że wariant, jaki proponujemy, jest wariantem na chwilę obecną optymalnym - mówi minister Sawicki.

Jedyne, co nie różni w tej chwili koalicjantów, to deklaracja, że nad projektem trzeba dalej pracować, choć już widać, że droga do kompromisu w sprawie KRUS-u nie będzie raczej usłana różami.

Zobacz również:

Mimo ogólnej zasady równości nie wszyscy płacą równo

Jak wyliczył Daniel Matolicz z redakcji ekonomicznej RMF FM, przeciętny Kowalski, prowadzący działalność gospodarczą, płaci na swoje ubezpieczenie 13 raz tyle, ile wydaje rolnik. Różnica wynika z faktu, że do rolniczych ubezpieczeń dokłada państwo, czyli pośrednio inni podatnicy. W skali roku ta kwota to ponad 10 miliardów złotych.

Rolnicy niezależnie od dochodów co miesiąc płacą składkę ubezpieczeniową w wysokości 60 złotych. Dla porównania osoba, która prowadzi działalność gospodarczą, w tym kwartale musi co miesiąc odprowadzić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ponad 770 złotych. Ta kwota to suma za ubezpieczenie społeczne, zdrowotne i składka na fundusz pracy.