„Gdyby wojna przeniosła się na nasze terytorium, 31 proc. Polaków uciekłoby na Zachód, do walki stanęłaby jedna piąta” - podaje dziś "Rzeczpospolita", cytując wyniki badania zrealizowanego na zlecenie Laboratorium Badań Wojny w Ukrainie. To samo badanie pokazuje jednak, że bardziej niż konfliktu zbrojnego boimy się inflacji i niszczenia państwa przez obóz rządzący.

Jak wskazuje dziennik, takie wyniki przynosi badanie zrealizowane na zlecenie Laboratorium Badań Wojny w Ukrainie, działające w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, wykonane przez panel Ariadna w dniach 8-10 lutego 2023 r. Badaniem objęto grupę 1145 respondentów powyżej 18. roku życia. "Odczuwamy zbiorowy lęk przed wojną i rozlaniem się konfliktu na terytorium Polski. Boimy się utraty zdobytych zasobów, co jest mocno stresujące" - mówi cytowany przez gazetę prof. Piotr Długosz, który od początku wojny bada jej wpływ na Polaków.

"Z badań UP wynika, że najbardziej boimy się wzrostu cen i inflacji (75 proc.), zaraz potem niszczenia państwa przez obóz rządzący (56 proc.) i wzmożenia działań antydemokratycznych przez ludzi sprawujących władzę (52 proc.). Jedne z najwyższych wskaźników (po 42 proc.) dotyczą zwiększenia się fali uchodźców z Ukrainy do Polski i tego, że wojna przeniesie się do Polski. Aż 38 proc. respondentów wskazało, że boi się szturmu imigrantów na polskie granice z Białorusią, a 37 proc. wzrostu niechęci i wrogości Polaków do ukraińskich uchodźców. Najmniej boimy się powrotu pandemii i wzrostu śmiertelności (25 proc.) oraz pozbawienia Polski suwerenności przez UE (26 proc.)." - podaje "Rzeczpospolita".

Zmienne podejście do Ukraińców

Jak wskazuje dziennik, część pytań dotyczyła również samej oceny napływu uchodźców wojennych do Polski.

"Zmienne jest nasze podejście do Ukraińców, którzy po 24 lutego 2022 r. znaleźli schronienie w Polsce. 31 proc. badanych uważa, że ukraińscy uchodźcy mają pozytywny wpływ na nasze społeczeństwo, uczą się języka, pracują, płacą podatki. Ale 34 proc. respondentów wskazało, że są roszczeniowi, przyczynili się do wzrostu cen, wykorzystują świadczenia. Za pozytyw uważamy fakt, że uchodźcy wypełnili lukę na rynku pracy" - czytamy.