Jedna osoba zginęła w nocnym pożarze mieszkania w Częstochowie. W całym województwie śląskim w ciągu kilkunastu godzin aż 15 osób zatruło się czadem. Siedem z nich to dzieci.

W Częstochowie pięć osób zatruło się czadem w czasie pożaru mieszkania. Wśród nich jest kilkuletnie dziecko. Wszystkich poszkodowanych zabrano do szpitala.

Z kolei w Katowicach w jednym z mieszkań czad najprawdopodobniej ulatniał się z kaflowego pieca. Zaniepokojeni lokatorzy wezwali strażaków, a pomiar wykazał przekroczenie dopuszczalnych norm. Z tego powodu kobietę i pięcioro jej dzieci w wieku od 5 do 14 lat zabrano do szpitala.

W innym mieszkaniu w Katowicach nieszczelny okazał się piecyk gazowy w łazience. Tam także przekroczone były dopuszczalne normy stężenia tlenku węgla, a do szpitala zabrano trzy dorosłe osoby i jedno dziecko.

Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Artur Borowicz powiedział, że w ostatnich tygodniach stacje WPR każdej doby notują średnio kilka wezwań do zdarzeń związanych z ulatnianiem się czadu.

Przypomniał też podstawowe zasady zachowania w takiej sytuacji. Jeśli podejrzewamy, że w pomieszczeniu ulatniał się tlenek węgla, należy natychmiast je skutecznie przewietrzyć. Trzeba sprawdzić, czy osoby poszkodowane oddychają. Jeśli nie - przystępujemy do masażu serca w tempie 100 ucisków na minutę. Bez względu na to, czy osoby poszkodowane są przytomne, czy też nie, należy wezwać ratowników - powiedział.

Podczas rozmowy telefonicznej trzeba w pierwszej kolejności podać adres i liczbę poszkodowanych. Przy dużej liczbie poszkodowanych, np. takiej jak minionej doby w Katowicach, pozwoli to dyspozytorom natychmiast wysłać na miejsce zdarzenia odpowiednią liczbę karetek
- wyjaśnił Artur Borowicz.