Podczas egzekucji komorniczej w miejscowości Komorze w Wielkopolsce dwaj policjanci zostali oblani benzyną i podpaleni. Komornik miał zająć wartego tysiąc złotych poloneza.

Jeden z funkcjonariuszy ma poparzoną twarz, szyję i klatkę piersiową. Trafił do szpitala w Poznaniu. Drugi ma oparzenia dłoni. Został już wypisany do domu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Będą musieli jednak przejść długą rehabilitację. Ciężej poparzony będzie też miał operację plastyczną.

Jak wyjaśnia rzecznik poznańskiego szpitala Stanisław Rusek, 35-letni policjant odniósł tak ciężkie obrażenia, kiedy próbował ratować kolegę, który pierwszy został oblany benzyną. Próbował gasić płomienie, wtedy uderzyła w niego fala gorącego powietrza. Na szczęście zdążył zasłonić ręką usta. Gdyby tego nie zrobił, prawdopodobnie miałby poparzone również drogi oddechowe. Wówczas jego stan byłby znacznie bardziej poważny.

Policjant życie zawdzięcza komornikowi. Jerzy Kujawski własną kurtką ugasił ubranie płonące na funkcjonariuszu.

Policja zatrzymała 47-letniego właściciela mieszkania. Był trzeźwy. Odpowie za czynną napaść na funkcjonariuszy i spowodowanie u nich obrażeń ciała. Grozi mu do 10 lat więzienia.

To kolejny w ostatnich dniach przypadek brutalnego ataku na urzędnika. Kilka dni temu zabito kuratorkę sądową z Dolnego Śląska. Minister sprawiedliwości chce, by w wykonywaniu obowiązków urzędnikom częściej towarzyszyła policja.

Jednak jak mówią kuratorzy, przydzielenie im obstawy, nie poprawi ich bezpieczeństwa, a wręcz odwrotnie - może sprawić, że będą bardziej narażeni na ataki ludzi. Doświadczenie pokazuje, jakie emocje wyzwala mundur, dlatego już teraz - chociaż możemy - unikamy pomocy policji - powiedziała Irena Krajewska, wrocławska kurator sądowa.

Jak dodała, dużo bardziej kuratorom bezpieczeństwo może zapewnić zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy, który nakazuje wycofać się w odpowiednim momencie. Policyjna obstawa może tylko złudnie przesunąć tę granicę za daleko.