Policja zatrzymała dwóch wychowanków zakładu poprawczego w Sadowicach koło Wrocławia, gdzie w niedzielę nad ranem wybuchł pożar. Funkcjonariusze podejrzewają, że zatrzymani wychowankowie w wieku 16 i 19 lat celowo zaprószyli ogień w budynku, w którym mieszkali.

W poniedziałek zatrzymani nastolatkowie prawdopodobnie zostaną doprowadzeni do prokuratury. Według wstępnej oceny prawnej wychowankowie podejrzewani są o spowodowanie pożaru "zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach". Za taki czyn grozi kara nawet do 12 lat więzienia.

Jak poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, gdy na miejsce przyjechali strażacy, wychowankowie byli zabarykadowani, co mogłoby świadczyć o tym, że był tam wcześniej jakiś protest.

Pożar wybuchł w niedzielę o godz. 4 nad ranem w odizolowanej części poprawczaka, w której mieszkali obaj zatrzymani chłopcy. Strażacy ewakuowali z budynku 46 osób. 12 mieszkańców zakładu poprawczego hospitalizowano z powodu zatrucia czadem i poparzeń. W szpitalu nadal przebywa 9 osób; jedna z nich wciąż nie odzyskała przytomności.