22 października przed warszawskim sądem ma ruszyć proces Rosjanina Tadeusza J. oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Sprawa będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami. Mężczyzna, który miał szpiegować dla wojskowego wywiadu GRU, został zatrzymany w lutym 2009 r. przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tego czasu przebywa w areszcie.

Prokuratura odmawia podania szczegółów sprawy, powołując się na tajny charakter sprawy. Nie wiadomo nawet, czy Tadeusz J przyznał się do zarzutu "udziału w działalności obcego wywiadu przeciwko RP".

Kiedy w czerwcu sąd w Warszawie przedłużył areszt wobec mężczyzny sędzia Barbara Trębska tłumaczyła, że przemawiają za tym: duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu, jego znaczna społeczna szkodliwość, wysoka grożąca kara, szczególna zawiłość sprawy i możliwość utrudniania postępowania w przypadku zwolnienia.

Według mediów Rosjanin mieszkał od dłuższego czasu w Polsce i prowadził niewielką firmę. Znaleziono u niego sprzęt do tajnej łączności. Strata agenta miał się odbić szerokim echem w Moskwie i "mogła stać się jedną z przesłanek do zdymisjonowania w kwietniu 2009 r. przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa szefa GRU gen. Walentina Korabielnikowa".