Mieć przeszczep serca i móc cieszyć się pełnią życia, w tym cudem macierzyństwa? To możliwe, o czym dziś przekonuje 35-letnia Karina Paszek z Orzesza. Jest piątą pacjentką na Śląsku, która po przeszczepie serca zaszła w ciążę i urodziła zdrowego syna - Tymusia. Pani Karina wraz z innymi osobami po przeszczepie stanie w sobotę, 12 czerwca na starcie Biegu po Nowe Życie. Pierwsze sztafety zobaczymy w Wiśle kilka minut po 12:00. Transmisję wydarzenia będziecie mogli śledzić na naszej stronie w sieci.

W sobotę, 12 czerwca, w Wiśle wystartuje Bieg po Nowe Życie. Impreza ma wspierać transplantologię. Wezmą w niej udział osoby po przeszczepach, aktorzy, sportowcy, a także lekarze, przedstawiciele świata medycyny.

Pandemia koronawirusa niestety uderzyła w transplantologię, podobnie jak w inne dziedziny medycyny. W czasie jej trwania liczba przeszczepianych w Polsce narządów spadła. Na Krajowej Liście Oczekujących na Przeszczepienie znajduje się 1762 pacjentów.

Bieg po Nowe Życie w Wiśle to dziesiąta edycja tego wydarzenia w Beskidach, ale osiemnasta w ogóle.

Transmisję z tego wydarzenia będziecie mogli śledzić w Faktach RMF FM oraz na naszych stronach w internecie. Zapraszamy.

Bo cuda się zdarzają!

Jedną z uczestniczek Biegu po Nowe Życie w Wiśle będzie pani Karina, która po przeszczepie serca zaszła w ciążę i urodziła zdrowego syna - Tymusia. Dziś zachęca do wspierania polskiej transplantologii i maszeruje w Biegu po Nowe Życie. Polecamy wywiad z nią przeprowadzony przez organizatorów wydarzenia. 

Co takiego się wydarzyło, że musiałaś mieć przeszczep serca?

Jako dziecko przeszłam zapalenie mięśnia sercowego. Wyleczyłam się, a wyniki miałam na tyle dobre, że nie musiałam brać na stałe żadnych tabletek. W 2014 roku miałam operowany kręgosłup i podczas tej operacji zdekompresowało się moje serce. Ostatecznie zdiagnozowano kardiomiopatię, przepisano leki. Życie płynęło, aż w 2017 roku zaczęły męczyć mnie duszności. Trafiłam do szpitala. Okazało się, że jedynym ratunkiem dla mnie jest przeszczep. Dawca znalazł się w czerwcu 2018 roku. Sprawy toczyły się wtedy błyskawicznie, bo pod koniec maja poczułam się gorzej i znów trafiłam na oddział, a w nocy z 5 na 6 czerwca zadzwonił telefon, że jest dla mnie nowe serce. Byłam wtedy mocno zaskoczona.

Dostałaś drugie życie, ale o pewnych sprawach - ważnych z punktu widzenia kobiety - nie możesz sama decydować.

Razem z mężem cały czas marzyliśmy o dziecku, ale przy "starym" sercu lekarze zdecydowanie to wykluczali. Moje serce było wtedy tak zniszczone, że mogłabym ciąży po prostu nie przeżyć. Postanowiliśmy czekać. Po przeszczepie wyniki badań również nie były na tyle dobre, by myśleć o macierzyństwie. Aż pewnego dnia, po ponad 2 latach od przeszczepu, profesor powiedział: tak, możecie się starać o dziecko.

Jaka była pierwsza myśl w tamtym momencie?

Byłam przeszczęśliwa! Ale jednocześnie bardzo się bałam, czy serce wytrzyma, czy dziecko urodzi się zdrowe. Udało się nam zajść w ciążę niemal od razu. To był dobry znak.

Dziś już wiemy, że strach udało się ujarzmić, a Tymuś ma dwa miesiące i rośnie jak na drożdżach.

W życiu staram się być optymistką. Był we mnie strach cały czas, ale wierzyłam, że się nam uda, że Bóg da nam dziecko i będziemy szczęśliwi. Nie dopuszczałam do siebie takiego panicznego lęku, rozładowywałam negatywne emocje najpierw - dopóki mogłam - jeżdżąc na rowerze, później spacerując. Pod koniec ciąży niestety i ze spacerów musiałam zrezygnować.

Zdaniem specjalistów, ciąża po przeszczepieniu serca wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem.

Ryzyko dotyczyło zarówno mnie, jak i dziecka. Bałam się, ale bardzo chciałam zostać mamą. Niedawno wspólnie z synkiem celebrowaliśmy nasz pierwszy Dzień Matki i pierwszy Dzień Dziecka. To było coś pięknego!

A jak się czułaś w trakcie ciąży?

Bardzo dobrze (śmiech). Nic mi nie dolegało. Byłam jedynie nieco bardziej senna i zgagę miałam praktycznie od 3 miesiąca ciąży.

Dzielisz swoje życie na to "przed przeszczepem" i "po przeszczepie"?  

Nie, cieszę się każdym dniem i nie marnuję ani jednej minuty. Choć przyznaję, że z rodziną świętujemy kolejne rocznice przeszczepu. W tym roku trzecią.

Można powiedzieć, że teraz jesteś "całym sercem" za polską transplantologią. Zobaczymy się 12 czerwca w Wiśle na Biegu po Nowe Życie?

Tak, w tym roku będę. W zeszłym roku uczestniczyłam online, a w październiku byłam w Warszawie i szłam w sztafecie.

Będąc już w ciąży.

Oczywiście, przecież nie mogło mnie zabraknąć! A 12 czerwca w Wiśle będziemy już całą trójką.

Opracowanie: