Strajk okupacyjny w krośnieńskim PKS-ie. Na lokalne trasy nie wyjechało ponad sto autobusów. Kursują jedynie te dalekobieżne do Warszawy, Wrocławia, Łodzi i Rzeszowa. Strajkujący domagają się odwołania prezesa PKS i cofnięcia dyscyplinarnego wypowiedzenia z pracy przewodniczącemu zakładowej Solidarności.

Przed południem w krośnieńskiej zajezdni stało około stu autobusów. Żaden nie wyjechał w trasę. Zaskoczeni pasażerowie muszą więc radzić sobie sami. Wprawdzie na kilku trasach kursują prywatne busy, ale jest sporo miejscowości, do których dojeżdżają tylko autobusy PKS. W tych przypadkach, trzeba liczyć na własny samochód lub autostop.

Problem w tym, że władze powiatu nie bardzo wiedzą, jak rozwiązać problem; mają na razie planu awaryjnego.

Strajkujący zapowiedzieli, że przerwą protest, jeśli odwołany zostanie prezes PKS-u w Krośnie i anulowane zostanie dyscyplinarne zwolnienie z pracy szefa zakładowej Solidarności. Strajk jest bezterminowy.