Upublicznienie kwestii zadośćuczynień dla bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej było karygodne - twierdzi PiS. Jarosław Gowin z PO odpiera te zarzuty, choć przyznaje, że upublicznienie dyskusji o wypłatach zadośćuczynień jest niezręczne. Z obydwoma politykami rozmawiał reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Marek Kuchciński z PiS twierdzi, że wypłynięcie teraz kwestii zadośćuczynień nie jest przypadkowe i burzy zaufanie do państwa. Punktuje też rząd za brak konsultacji w tej sprawie z rodzinami oraz niekonsekwencję działania władzy. Bo dlaczego nie ma takich wypłat chociażby dla rodzin ofiar katastrofy Casy. Podważają wiarygodność państwa względem w gruncie rzeczy wszystkich rodzin , których członkowie: wojskowi, inne osoby publiczne, poległy przy różnych nieszczęśliwych wypadkach, czy na wojnie - powiedział Kuchciński.

Jarosław Gowin choć przyznaje, że błędem jest wywołanie publicznej dyskusji na ten temat, odrzuca oskarżenia opozycji o granie zadośćuczynieniami. Jeżeli ktoś uważa, że my nawet taką sprawą, jak tragedia rodzin gramy politycznie, to znaczy, że ten ktoś odmawia nam prawa, nie tylko do takiego elementarnego patriotyzmu, ale zwykłych ludzkich uczuć.

W tym samym duchu, co opozycja wypowiada się część pełnomocników rodzin ofiar. Według nich zadośćuczynienia, to odwracanie uwagi od niewygodnych tematów związanych z tragedią smoleńską.