Krzysztof Piesiewicz kończy bezpłatny urlop i z obliczeń kancelarii Senatu wynika, że w piątek powinien wrócić do pracy. Sam senator zapowiadał wcześniej, że do pracy wróci 12 kwietnia. Według kancelarii, na własną prośbę, Piesiewicz przez cały okres nieobecności nie otrzymywał wynagrodzenia.

Wydaje mi się, że sam senator Piesiewicz mówił w mediach, że zamierza wrócić do swoich obowiązków 12 kwietnia. Skoro formalnie urlop kończy mu się parę dni wcześniej, to myślę, że jest szansa, aby wrócił do swoich obowiązków już podczas najbliższego posiedzenia Senatu - przyznał w rozmowie z dziennikarzami Zbigniew Szaleniec, szef senackiej komisji regulaminowej. Senat zbiera się na dwudniowym posiedzeniu 8 kwietnia.

O tym, że Piesiewiczowi urlop kończy się 12 kwietnia przekonany był także inny senator Platformy Piotr Zientarski. Skoro sam Krzysztof Piesiewicz mówił, że wraca do swoich obowiązków senatorskich 12 kwietnia, to uznałem, że wtedy kończy mu się urlop. O innej dacie nigdy nie słyszałem - zaznaczył Zientarski.

W połowie marca prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie posiadania przez Piesiewicza kokainy. Prokuratura zamierzała zarzucić parlamentarzyście popełnienie przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii: posiadanie kokainy i nakłanianie innych osób do jej zażycia. Na początku lutego Senat nie zgodził się jednak na uchylenie mu immunitetu. Wcześniej wniosek prokuratury negatywnie zaopiniowała senacka komisja regulaminowa.

Wniosek o uchylenie immunitetu senatorowi był pokłosiem innego postępowania. Senator twierdził, że padł ofiarą grupy szantażystów. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga skierowała do sądu akt oskarżenia wobec tych osób. Zarzuty, które usłyszały, dotyczą zmuszania senatora do określonego zachowania w zamian za nieujawnianie kompromitujących go materiałów. Oskarżonym grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.