Pedagodzy z Uniwersytetu Warszawskiego krytycznie oceniają projekt nowej podstawy programowej – dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. "Wymaga gruntownych zmian", "brak koordynacji", "chaos pojęciowy", "błędy ortograficzne i stylistyczne" - to tylko niektóre uwagi zamieszczone w dokumencie, który naukowcy przesłali do resortu edukacji.

Pedagodzy z Uniwersytetu Warszawskiego krytycznie oceniają projekt nowej podstawy programowej – dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. "Wymaga gruntownych zmian", "brak koordynacji", "chaos pojęciowy", "błędy ortograficzne i stylistyczne" - to tylko niektóre uwagi zamieszczone w dokumencie, który naukowcy przesłali do resortu edukacji.
Zdj. ilustracyjne /PAP/Marcin Bielecki /PAP

W dokumencie jest szereg bardzo szczegółowych uwag - pozytywnych i negatywnych. Te ostatnie jednak dominują. Według ekspertów, w podstawie przedszkolnej pojawiają się infantylne wymagania, takie jak opanowanie umiejętności korzystania z toalety czy z chusteczek higienicznych. Brakuje też partnerskiego potraktowania dziecka i nacisku na umiejętności artystyczne.

W edukacji wczesnoszkolnej naukowcy wytykają braki w wiedzy pedagogicznej i psychologicznej. Podobne uwagi dotyczą języka polskiego i matematyki - tu wiedza autorów ma być na poziomie lat siedemdziesiątych. W matematyce pedagodzy wytykają powrót do wykonywania czterech działań na piśmie, co w dobie kalkulatorów i komputerów jest anachronizmem. Ich zdaniem brakuje też geometrii i nauki myślenia abstrakcyjnego.

"Proponowana podstawa wymaga jeszcze bardzo wiele pracy, aby stała się przejrzystym, jasnym, spójnym i merytorycznie wartościowym dokumentem" - piszą naukowcy z UW do Anny Zalewskiej. Pod opinią na temat podstawy podpisała się dziekan Wydziału Pedagogicznego UW, prof. Anna Wiłkomirska.