"Po raz pierwszy po 1989 r. mamy ministra kultury, który nienawidzi kultury, unika twórców i artystów" - mówiła poseł sprawozdawca Urszula Pasławska podczas wtorkowej debaty nad wnioskiem klubu PSL-UED o wotum nieufności wobec ministra kultury Piotra Glińskiego. "To, co państwo przedstawili we wniosku o wyrażenie dla mnie wotum nieufności, z punktu widzenia faktograficznego jest jakąś komedią pomyłek" - skomentował minister.

W Sejmie wieczorem we wtorek wieczorem toczyła się debata nad wnioskiem klubu PSL-UED o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury Piotra Glińskiego, pod którym podpisali się także posłowie PO i Nowoczesnej.

Pasławska mówiła, że "po raz pierwszy po 1989 r. mamy ministra, który nienawidzi kultury, unika twórców i artystów, unika ludzi kultury i często odwraca się do nich plecami". Po raz pierwszy w historii mamy ministra, która tak dalece nie szanuje pieniędzy podatników. Już w latach dziewięćdziesiątych rodzina Czartoryskich usiłowała sprzedać państwu polskiemu kolekcję za znacznie mniejsze pieniądze niż pół miliarda złotych. Nikt jednak przed panem ministrem Glińskim nie skorzystał z tej oferty - podkreśliła posłanka klubu PSL-UED .

Zarzuciała, że Gliński dał sie oszukać rodzinie Czartoryskich. Pytała też, czy PiS chce uruchomić program wsparcia arystokracji "książęta plus".

Wskazała, że Gliński jest "pierwszym wicepremierem", który - jak mówiła - "publicznie nazywa Polaków chłopami pańszczyźnianymi". Nie przystoi, żeby taka osoba pełniła najwyższe funkcje państwowe - oceniła.

Pasławska zwróciła uwagę, że poprzedni ministrowie kultury prowadzili dialog z "całym środowiskiem kultury, niezależnie od światopoglądu i różnorodności postaw", natomiast Gliński - jej zdaniem - "najczęściej rozmawia sam ze sobą" i "ręcznie steruje polską kulturą ingerując w artystyczne i historyczne konteksty".

Według niej, "dobry minister kultury winien zachować równe proporcje działań związanych z kulturą i ochroną dziedzictwa". "Dzisiaj w polskiej kulturze jest miejsca wyłącznie dla ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością" - zaznaczyła Pasławska.

PO, Kukiz'15 i Nowoczesna popierają wniosek o odwołanie ministra Glińskiego

Przedstawiciele klubów parlamentarnych Platformy Obywatelskiej, Kukiz'15 oraz Nowoczesnej zadeklarowali podczas wtorkowej debaty sejmowej, że poprą wniosek o odwołanie Piotra Glińskiego.

Arkadiusz Myrcha (PO) powiedział , że "upolitycznienie instytucji kultury, cenzurowanie wydarzeń kulturalnych, miażdżąca krytyka środowisk twórczych, chaos w przyznawaniu grantów, tłamszenie działalności organizacji pozarządowych" - to, jego zdaniem, zarzuty stawiane ministrowi Glińskiemu, które już dawno powinny doprowadzić do jego dymisji. Myrcha podkreślił, że minister Gliński, sprawując nadzór nad mediami narodowymi, odpowiada za "propagandę" przez nie uprawianą.

Myrcha w swoim wystąpieniu użył określenia "afera Glińskiego". Polacy pytają: dlaczego 500 mln zł wydanych na zakup kolekcji Czartoryskich znajdują się w Lichtensteinie? Dlaczego dopuścił pan do sytuacji, którą Polacy nazywają przekrętem stulecia? - mówił. Przypomniał, że kolekcja i tak już była chroniona i niemożliwe było wywiezienie jej z kraju - bo chroniła ją Lista Skarbów Dziedzictwa Narodowego. Myrcha przypomniał, że jeszcze dwa lata temu minister Gliński był zwolennikiem tego rozwiązania prawnego, a dziś je krytykuje. Dlaczego na miesiąc przed zakupem kolekcji Lista Skarbów Dziedzictwa mogła dostatecznie chronić kolekcję Czartoryskich a po upublicznieniu afery z pana udziałem, ta sama lista stała się już bublem prawnym - pytał poseł PO ministra Glińskiego.

Jakie jest prawdziwe dno transakcji wartej 500 mln zł? Czy pana zaniechania były celowe? Dlaczego w tej transakcji bierze udział zaufana kancelaria prezesa Jarosława Kaczyńskiego? (...) Dlaczego spotykał się pan potajemnie z księciem Czartoryskim bez wiedzy Fundacji, która była właścicielem kolekcji? (...) 500 mln zł zamiast wspierać polską kulturę, znajduje się na koncie jakiejś fundacji w Lichtensteinie. I to jest pana osobista odpowiedzialność - dodał Myrcha.

Elżbieta Zielińska z Kukiz' 15 mówiła, że argumentem za przychyleniem się do wniosku o wotum nieufności wobec szefa MKiDN jest Polska Fundacja Narodowa, za którą "ktoś w końcu powinien w rządzie odpowiedzieć". Nie może być tak, żeby taki twór, który był piękną ideą (...) , przeistoczył się w taki twór, jakim dziś jest PFN - powiedziała, dodając, że fundacja nie radzi sobie z zadaniami i nie robiła nic, np. w momencie kryzysu polsko-izraelskiego. Dodała, że "fundacja nie potrafi nawet szybko twitta napisać".

Jak mówiła, "fundacja, która ma się zajmować PR-em, a nie potrafi zadbać o swój PR - to kuriozum", zarzuciła jej też brak transparentności finansowej.

Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej powiedział, że minister Gliński przejdzie do historii jako "główny cenzor, który zasiada w ministerstwie kultury". Odnosząc się do sprawy zakupu kolekcji Czartoryskich, Mieszkowski powiedział, że Gliński decyzją o jej zakupie "uruchomił bardzo niebezpieczną ścieżkę". Co się ma stać, kiedy Radziwiłłowie, Lanckorońscy, Czartoryscy, którzy mają swoje obiekty sztuki w Polsce, mają dzisiaj z nimi zrobić? To też pan kupi? - pytał.

Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej powiedziała, że minister Gliński "nie zasługuje na miano ministra kultury", zarzucając mu, że "tkwi w przeszłości", "nie inwestuje w sztukę współczesną" oraz zapomniał o problemach polskiej kultury, np. problemach emerytalnych twórców. Przypomniała, że TVP jest najbardziej zadłużona od 1989 roku i, jej zdaniem, odpowiadają za to minister Gliński i prezes TVP Jacek Kurski.

Gliński: Wniosek klubu PSL-UED jest komedią pomyłek

Rozumiem krytyczne opinie, (...) rozumiem nawet inwektywy, insynuacje, choć trudno je czasem zrozumieć, ale rozumiem. Trudno - taki jest los polityka. Nawet to wszystko co państwo zaprezentowaliście musi być jakoś logicznie ze sobą powiązane, musi się jakoś ostatecznie opierać na materialnych faktach. Można (opierać oskarżenia - PAP) także na wierzeniach, sądach, ideologiach, ale my tutaj chcemy rozmawiać o poważnych sprawach i warto się odnosić do faktów - powiedział w Sejmie podczas debaty szef resortu kultury.

Według niego, wniosek klubu PSL-UDE zawiera "ogólniki, jakieś przypadkowe asocjacje, pomówienia, psychologizmy".

Wicepremier ocenił jako "insynuacje" argumenty posłanki Urszuli Pasławskiej (PSL-UED), która mówiła wcześniej podczas debaty m.in. o tym, że Gliński "nienawidzi kultury". Gołuchów odkupiony od Fundacji Książąt Czartoryskich - skąd ma pani takie informacje? Owszem, zakupiliśmy Gołuchów, który Naczelny Sąd Administracyjny - takie mamy sądy - przyznał prywatnym właścicielom - mówił.

To, co państwo przedstawili, z punktu widzenia faktograficznego jest faktycznie jakąś komedią pomyłek -
ocenił wicepremier i przypomniał, że dokonana przez MKiDN 29 grudnia 2016 r. transakcja zakupu kolekcji Czartoryskich "obejmowała zakup 86 tys. obiektów, dzieł sztuki, 250 tys. wolumenów w bibliotece; obejmowała zakup ewentualnych roszczeń dot. tych dzieł, które zaginęły".

Jeżeli zostanie znaleziony "Portret młodzieńca" Rafaela (Santi - PAP), to pamiętajcie państwo, że jest to własność narodu polskiego; nie własność prywatna jakiejś rodziny arystokratycznej. A sam ten obraz najprawdopodobniej miałby wartość większą niż cena, za jaką zakupiliśmy kolekcję Czartoryskich - podkreślił Gliński.

We wtorek klub PSL-UED złożył wniosek o wotum nieufności dla ministra kultury Piotra Glińskiego. Jak mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, jego klub chce odwołania ministra kultury przede wszystkim za niegospodarność, źle wydane pieniądze, za słaby nadzór nad Polską Fundacją Narodową. Zdaniem ludowców wśród błędów popełnionych przez Glińskiego jest m.in. zakup kolekcji Czartoryskich. Pod wnioskiem klubu PSL-UED o wotum nieufności podpisali się także posłowie PO i Nowoczesnej.

(m)