Słowa o prostytucji politycznej Grażyny Gęsickiej z PiS i pytania stawiane w blogu o homoseksualizm Jarosława Kaczyńskiego nie doprowadzą do usunięcia Janusza Palikota z partii. Szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowskich, który oficjalnie jest oburzony słowami kontrowersyjnego posła, nie widzi powodów do pozbywania się go z ugrupowania.

Zdaniem opozycji Palikot mówi i robi to co myśli reszta w Platformie. Premier uprawia „politykę miłości” a Palikot jest od czarnej roboty - mówi rzecznik PiS-u Adam Bielan. Palikot jest tylko killerem, a prawdziwym zleceniodawcą jest Donald Tusk. Palikot jest politycznym cynglem premiera Tuska - zaznacza.

Prezydencki minister Michał Kamiński stawia z kolei pytanie, czy Palikot - bardzo majętny człowiek - jest w Platformie nietykalny, bo za dużo wie np. o finansach partii: Co wie Janusz Palikot o kampanii prezydenckiej Donalda Tuska? Co wie Janusz Palikot o Platformie Obywatelskiej, że nic mu się nie dzieje?

Wyjątkowy immunitet kontrowersyjnego posła w Platformie dziwi koalicjanta. Ludowcy rozwiązaliby problem Palikota na „ludowo”. Jakby na zabawie na Mazurach ktoś coś powiedział na kobietę, to dostałby sztachetą po głowie - mówi jeden z posłów. Zamiast sztachety karą dla Palikota za każdym razem jest jedynie marsowa mina Zbigniewa Chlebowskiego.