Rząd konsekwentnie zwiększa fiskalne obciążenia. Przykładem jest podpisana wczoraj przez prezydenta ustawa podwyższająca składkę na zdrowie czyli de facto podatek dochodowy. To nie koniec: władza, zamiast obniżki podatków, chce "zreorganizować służby skarbowe", dając im prawie nieograniczoną władzę.

Opracowywana przez rząd ustawa "O reorganizacji służb skarbowych" ma być lekarstwem na kłopoty gospodarcze państwa: zapewnić wielkie wpływy do budżetu, zlikwidować szarą podatkową strefę, słowem – raj. Ów gospodarczy cud można osiągnąć – zdaniem autorów ustawy – tworząc nową formację policyjno-skarbową. Tacy fiskalni agenci zostaną wyposażeni w lornetki, kamery, kopiarki, broń, samochody i mundury.

Pierwszym celem totalnej inwigilacji będą środowiska biznesu. Przedsiębiorcy już dziś nie ukrywają, że są taką perspektywą przerażeni. Przekonują, że jeśli taka policja ma powstać, to musi być pod kontrolą prokuratora i sądów, a tego niestety w tej ustawie nie zawarto. Skarbowy wywiad będzie miał więc prawo bez zgody sądu np. śledzić i filmować podejrzanego delikwenta.

Marek Goliszewski z Buissnes Center Club uważa, że żadna policja i restrykcje nie pomogą, jeśli najpierw nie zreformuje się podatków. Tego samego zdania jest również liberał Janusz Lewandowski, od lat apelujący o uproszczenie systemu podatkowego. Wtedy natychmiast zniknie potrzeba budowania iluś tam etatów, które śledzą wszystkich, wzmożenie biurokracji i inwigilacji, dodatkowych uprawnień - twierdzi Lewandowski.

Niższe i prostsze podatki, zamiast skarbowej policji i agentury, to rozwiązanie, które już dawno wybrały dużo rozsądniejsze, a dziś także dużo bogatsze od nas kraje. Nasz rząd idzie pod prąd...

03:40