​Ośrodek w Gostyninie, do którego trafiali byli skazańcy, m.in. seryjny morderca Mariusz Trynkiewicz, jest przeludniony - podaje Onet. W związku z tym nie będzie przyjmował nowych pacjentów, a to oznacza, że niebezpieczni byli przestępcy nie będą izolowani, tylko będą wychodzili na wolność.

Do ośrodka w Gostyninie trafiają najbardziej niebezpieczni przestępcy, którzy spędzili już swój czas w więzieniu, ale według sądu nie mogą wyjść na wolność, gdyż mogą zagrażać innych ludziom. Jako pierwszy trafił tam Mariusz Trynkiewicz, skazany za zabójstwo czwórki chłopców. Ośrodek jest podmiotem leczniczym i podlega Ministerstwu Zdrowia.

Problem przeludnienia ośrodka ciągnie się od kilku lat. Obecnie przebywa tam aż 91 byłych skazańców, choć zgodnie z rozporządzeniem w placówce powinno być tylko 60 osób. W czasie samej epidemii koronawirusa trafiło tam kilka osób, m.in. zabójca i pedofil Henryk Kukuła. Decyzję o tym, że nie można już nikogo więcej przyjąć, podjęły władze ośrodka.

Jak podaje Onet, w piątek w Sądzie Okręgowym w Szczecinie ma odbyć się rozprawa dotycząca mężczyzny, któremu kończy się wyrok za przestępstwo na tle seksualnym. Według portalu, który dotarł do pisma dyrektora sądu, były skazaniec nie trafi do Gostynina, więc zostanie wypuszczony na wolność.

Według Onetu, o przeludnieniu i wypuszczaniu skazańców na wolność rząd wiedział od jakiegoś czasu. Już w styczniu Ministerstwo Zdrowia informowało o tym resort sprawiedliwości. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski pisał w tej sprawie list do wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia.

Miłkowski wskazywał, że w obecnej sytuacji byli skazańcy są zmuszeni przebywać w małych pomieszczeniach, w związku z czym dochodzi do "licznych aktów agresji słownej i fizycznej". Zaznacza, że nawet budowa nowego ośrodka potrwa kilka lat, w związku z czym "ewentualne nowe przyjęcia" byłyby możliwe dopiero od 2024 roku.