Administracja rządowa, wbrew oczekiwaniom członków rządu Jerzego Buzka, wcale nie maleje - uważa Sojusz Lewicy Demokratycznej, który opowiada się za znacznym uszczupleniem kadry urzędniczej.

"Domagamy się pełnej statystki zatrudnienia w poszczególnych ministerstwach" - mówią przedstawiciele opozycji. Ich zdaniem dane przedstawione przez rząd są mylące. Opozycja twierdzi, że urzędników przybywa. Rząd uważa, że jest odwrotnie. Spór ciągnie się od kilku dni, gdy wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przedstawił statystyki dotyczące odchudzonych urzędów. Utrzymywał, że przy biurkach zasiada aż o 40 tysięcy mniej urzędników administracji państwowej. Lewica zakwestionowała te dane. Zdaniem Danuty Waniek z SLD, uszczuplenie urzędów centralnych jest pozorne. Zamiast likwidowanych etatów powstają nowe, na przykład w Kasach Chorych. Podstawowym argumentem lewicy były jednak rosnące nakłady na administrację w nowym budżecie. „Nie znajdują się pieniądze na znaczące cele społeczne. Natomiast na rozrost administracji publicznej, owszem - tak” - twierdzi Waniek. SLD przypomniał, że domaga się miedzy innymi zmniejszenia zatrudnienia w Kancelarii Premiera i zmniejszenia składu przyszłej Rady Ministrów.

00:40