Kowali trzeba było sprowadzać aż z Warszawy, a młynarzy udało się znaleźć dopiero na Dolnym Śląsku – tak jest na Opolszczyźnie. Tam praca czeka na fachowców. Jednak chętnych brak.

W ciągu ostatnich lat wiele tego typu zakładów – choćby młynów – upadło. Ich pracownicy wyjechali w poszukiwaniu zatrudnienia za granicę. Popularna jest Wielka Brytania, ale także Dania czy Holandia. Dlatego teraz miejscowe firmy muszą szukać fachowych rąk w innych regionach kraju. Inna sprawa to to, że młynarzy czy kowali jest mało w całym kraju. Od lat nie prowadzi się bowiem fachowych szkoleń w tego typu zawodach.