Po raz pierwszy w historii Specjalny Sprawozdawca ONZ ds. Niezależności Sędziów i Prokuratorów Diego Garcia Sayan wezwał rząd kraju europejskiego do wyjaśnień ws. konkretnego sędziego - pisze Onet. Chodzi o sprawę dyscyplinarki dla sędzi Aliny Czubieniak, którą Izba Dyscyplinarna SN ukarała za wydane orzeczenie. Polskie MSZ informuje, że pięć dni temu wysłało odpowiedź do ONZ, jednak nie może jej upublicznić.

To sytuacja o wyjątkowym znaczeniu. Po raz kolejny polski rząd krytykują poważane instytucje międzynarodowe za tak zwaną reformę systemu sprawiedliwości - tak o interwencji Specjalnego Sprawozdawcy ONZ mówi Onetowi szefowa Amnesty International w Polsce Draginja Nadażdin.

Do podobnych interwencji Specjalnego Sprawozdawcy ONZ dochodziło w krajach takich jak Nigeria, Wenezuela czy Filipiny. Obecny Specjalny Sprawozdawca do tej pory zajął się kilkoma przypadkami w różnych krajach, w których sędziów i prokuratorów spotkały sankcje dyscyplinarne za wyrażane przez nich poglądy - mówi.

Karę dla sędzi Czubieniak wymierzyła Izba Dyscyplinarna, której skład budzi duże wątpliwości. Statusem Izby Dyscyplinarnej SN zajmuje się również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sędziów do tej Izby oceniała nowa KRS, której sposób wybierania także jest przedmiotem wątpliwości TSUE - zaznacza szefowa AI.

Jak dodaje, "zarówno ONZ, jak Komisja Europejska stanowczo podkreślają, że model sędziowskich postępowań dyscyplinarnych w Polsce budzi poważny niepokój."

W marcu Izba Dyscyplinarna SN ukarała sędzię Alinę Czubieniak z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. karą upomnienia. Sąd uznał, że sędzia niewłaściwie zastosowała przepis, na mocy którego latem 2016 roku uchyliła decyzję o areszcie dla upośledzonego umysłowo 19-latka, którego prokuratura oskarżyła o molestowanie nieletniej. Chodziło o 9-latkę, do której oskarżony próbował się przytulać. Dziewczynka uciekła, powiadomiła rodziców, ci donieśli na policję i sprawa trafiła do prokuratury.

Śledczy oskarżyli 19-latka o "inną czynność seksualną z nieletnią" i zażądali aresztu, a Sąd Rejonowy tę decyzję zaakceptował. Jednak sędzia Czubieniak w II instancji decyzję o areszcie uchyliła i odesłała sprawę do ponownego rozpatrzenia, bo w ani w Sądzie Rejonowym, ani wcześniej w prokuraturze 19-latek nie miał obrońcy. Chłopak nie potrafi czytać ani pisać, a w prokuraturze - jak wynikało z akt sprawy - jego "pouczenie" o prawach i obowiązkach polegało na wręczeniu mu pliku dokumentów do przeczytania. W rozmowie z Onetem sędzia Czubieniak nazwała to "kpiną z wymiaru sprawiedliwości".

Jak przypomina Onet, gdy sędzia Czubieniak decyzję o areszcie uchyliła, w lokalnych mediach zawrzało. Pojawiły się nagłówki, że "wypuściła na wolność pedofila". Sędzia twierdzi, że zadbała jedynie o to, by zgodnie z konstytucją oraz Konwencją Praw Człowieka upośledzony umysłowo 19-latek miał prawo do obrony na każdym etapie postępowania, także podczas przesłuchania w prokuraturze.

Jak opisywała Onetowi sędzia, po pierwszej decyzji Sądu Rejonowego o areszcie 19-latka jego życie mogło być realnie zagrożone. Tylko dzięki przytomności naczelnika zakładu karnego trafił nie do ogólnej celi, a na oddział szpitalny. Wszyscy widzieli, że chłopak jest upośledzony, że ma poważne problemy intelektualne - mówiła. Więc gdyby wsadzono go do zwykłych aresztowanych, z łatką pedofila, to on mógłby po prostu nie przeżyć pierwszej nocy. Wszyscy wiemy, jak jest i jak współosadzeni traktują tego rodzaju osoby - podkreślała.

Po ponownej rozprawie chłopak i tak trafił na miesiąc do aresztu na specjalny oddział leczniczy. Później sprawę umorzono ze względu na jego niepoczytalność, co potwierdzili biegli. Skierowano go na leczenie, miał też mieć dozór elektroniczny.

W opublikowanej tuż po wyroku na łamach Onetu rozmowie sędzia Czubieniak surowo oceniła decyzję Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec niej.

Skład sędziowski, w którym był notariusz, radca prawny i tzw. czynnik ludowy, czyli ławnik w ogóle - mam wrażenie - nie rozumiał, o czym ja do nich mówię. Nie zamierzam tu nikogo obrażać, ale 35 lat orzekania daje mi jakieś pojęcie o tym, jak stosować prawo. A ta rozprawa to było najbardziej żenujące wydarzenie w moim życiu zawodowym - mówiła nam sędzia.

Po tym wywiadzie natychmiast zareagował sędziowski rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, w czerwcu 2018 roku powołany przez Zbigniewa Ziobrę. Wszczął wobec sędzi Czubieniak postępowanie wyjaśniające, dotyczące "możliwego popełnienia deliktów dyscyplinarnych".

Rzecznik Schab uznał, że sędzia "dokonała znieważających ocen dotyczących składu orzekającego w Izbie Dyscyplinarnej SN". Tym samym - według rzecznika - sędzia "mogła uchybić godności zawodu sędziego, naruszając (...) nakaz strzeżenia powagi stanowiska sędziego i unikania wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego bezstronności".

Rzecznik uznał też, że sędzia Czubieniak mogła naruszyć reguły wynikające ze Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów, mówiące o zakazie publicznego wyrażania opinii na temat toczącego się postępowania. Tyle, że w momencie rozmowy z Onetem postępowanie było już zakończone, a sędzia ukarana.

Rzecznik dyscypliny podkreśla jednak, że sędzia mogła też nie przestrzegać zasady "stwarzania swoim zachowaniem nawet pozorów nierespektowania porządku prawnego". Sprawa nadal jest w toku. Zaś od wyroku Izby Dyscyplinarnej sędzia Czubieniak się odwołała. Problem w tym, że jej odwołanie rozpatrywać będzie... ta sama Izba Dyscyplinarna, tyle że w innym składzie sędziowskim. Takie rozwiązania wdrożyła obecna władza.

Jak poinformowała Onet rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ewa Suwara, 19 lipca resort odpowiedział Diego Garcii Sayanowi na jego wezwanie. MSZ nie zamierza jednak ujawnić, jakie wyjaśnienia przesłało do ONZ, bo "udostępnienie publiczne korespondencji (listu sprawozdawcy i odpowiedzi) powinno pozostawać w gestii Sprawozdawcy. Z informacji, które posiadamy wynika, że korespondencja ma być upubliczniona na stronie internetowej Sprawozdawcy po tym, jak się zapozna z jej treścią" - pisze rzeczniczka resortu dyplomacji.

Więcej na ten temat w artykule Onetu.