11-latek z jednej ze szkół w Olsztynie w godzinach lekcji został pobity przez dokuczającego mu kolegę. Chłopak ze szkoły trafił prosto na oddział chirurgiczny szpitala dziecięcego. Dyrekcja szkoły bagatelizuje jednak całe zdarzenie i twierdzi, że dziecko po prostu się przewróciło.

Dziwi postawa pedagogów – mimo że chłopca ze szkoły zabrało pogotowie nikt nie zdecydował się zawiadomić policji. Szkolna pielęgniarka mówi, że nie miała ku temu przesłanek.

Wziął go za rękę i przerzucił przez siebie. Paweł upadł głową na podłogę - relacjonuje matka natomiast chłopca. Mówi, że jej syn czuje się „średnio”. Jej zdaniem, szkoła powinna poinformować o incydencie policję. Mój syn to nie jest worek treningowy, żeby każdy mógł się na nim wyżywać - dodaje.