Będzie proces byłego prokuratora wojskowego Witolda K., który - zdaniem Instytutu Pamięci Narodowej - utrudniał śledztwo w sprawie pacyfikacji kopalni "Wujek". Taką decyzję podjął Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie.

Według aktu oskarżenia, Witold K. dopuścił się zaniedbań i nie podjął działań umożliwiających zgromadzenie wszystkich dowodów.

Początkowo sąd umorzył postępowanie, gdyż uznał, że przestępstwo uległo przedawnieniu. IPN zaskarżył jednak tę decyzję do Sądu Najwyższego argumentując, że Witold K. dopuścił się zbrodni komunistycznej, która przedawnia się dopiero w 2010 r. SN w lipcu skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

W czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników. Pierwsze postępowanie w tej sprawie prokuratura wojskowa wszczęła bezpośrednio po tragedii i umorzyła po miesiącu "z uwagi na brak ustawowych znamion przestępstwa".

Sprawa pacyfikacji śląskich kopalń toczy się przed katowickim sądem już po raz trzeci. Pierwszy proces trwał 4,5 roku, drugi 2 lata. Oba wyroki, uniewinniające 22 byłych milicjantów lub umarzające wobec nich postępowania, uchylił Sąd Apelacyjny w Katowicach. Trzeci proces, który objął 17 oskarżonych, rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku.