Kobieta, której ciało znaleziono w sobotę w mieszkaniu w Tychach została uduszona - tak wykazała sekcja zwłok. Mężczyzna, z którym mieszkała tego samego dnia zginął pod kołami pociągu.
Niewykluczone, że mężczyzna najpierw zabił swoją partnerkę, a później popełnił samobójstwo. Para miała dwoje kilkuletnich dzieci - są one teraz pod opieką dziadków.
W sobotę rano przy torach w Tychach znaleziono ciało mężczyzny. Początkowo przypuszczano, że to kolejne potrącenie osoby, która przechodziła przez torowisko. Policja ustaliła, że ofiarą jest 32-letni mieszkaniec Tychów.
W tym samym czasie ojciec mężczyzny, który nie wiedział jeszcze nic o znalezionym ciele przy torach, poszedł do mieszkania swojego syna. Był zaniepokojony, bo w piątek 32-latek przyprowadził do niego dwoje swoich dzieci, zostawił je i więcej się nie odezwał. Chciał więc sprawdzić, czy coś się stało.
Ojciec 32-latka poszedł do jego mieszkania razem z ojcem przyjaciółki swojego syna. Kiedy mężczyźni weszli do środka, pod łóżkiem znaleźli ciało 32-letniej kobiety.
(mn)