Ambasador w Waszyngtonie, sekretarz w Brukseli, a może prezydent w Warszawie? To pomysły Prawa i Sprawiedliwości na „zagospodarowanie” odchodzącego ministra obrony narodowej.

Według naszego reportera Konrada Piaseckiego najbardziej realny wydaje się scenariusz waszyngtoński. Liderzy PiS-u mają bardzo umiarkowane zaufanie do obecnego ambasadora w USA Janusza Reitera i myślą o jego zmianie. Sikorski, mieszkający przez lata w stolicy Stanów Zjednoczonych i doskonale znający amerykański establishment, mógłby być doskonałym kandydatem na to stanowisko.

Zapewne usłyszy od premiera taką propozycje – powiedział naszemu dziennikarzowi jeden ze współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Sam premier mówi, że będzie miał dla Sikorskiego propozycje, ale dopiero za pół roku. Być może szef rządu chce poczekać na zakończenie negocjacji dotyczących tarczy antyrakietowej.

A co planuje sam minister? Wszak pojawiły się informacje, że Sikorski będzie się starał o stanowisko szefa NATO. Dziś jednak nie chciał na ten temat rozmawiać z mediami.

Pojawia się jeszcze jeden pomysł. Nazwisko odchodzącego szefa MON-u wymieniane jest wśród kandydatów na prezydenta Warszawy. Choć politycy PiS wątpią, by Sikorski zdecydował się na udział w bitwie warszawskiej.