Powinno być dwudziestu trzech, przyszło tylko piętnastu. Tak wyglądał udział posłów w nadzwyczajnej komisji do spraw projektów energetyki jądrowej. To jedyna sejmowa komisja, która pracuje w tym tygodniu. Sejm zakończył obrady już w piątek.

Obrady sejmowej komisji poszły sprawnie, chociaż początek był nerwowy. Już kilka minut przed godz. 17 sala była co prawda pełna, ale brakowało najważniejszych osób czyli posłów. Na liście były tylko 3 podpisy.

Parlamentarzyści, na których czekało 30 przedstawicieli rządu i organizacji, pojawili się kilkanaście minut po godz. 17. Samo posiedzenie przebiegało w ekspresowym tempie, poprawka za poprawką i wciąż ten sam schemat: pytanie, czy ktoś chce zabrać głos, potem cisza i głosowanie.