O koszmarze, jaki zgotował szóstce mieszkańców z Gubina niemiecki pracodawca pisze czwartkowy "Fakt". "Polacy. którzy ruszyli za chlebem na zachód byli traktowani jak niewolnicy. Mało tego już pierwszego dnia usłyszeli, od przełożonego, że będą pracowali... niczym w Auschwitz!" - czytamy w gazecie.

Jak dowiadujemy się z tabloidu, mieszkańcy Gubina pracę w niemieckim Lubbenau znaleźli przez pośrednika z Drezna. 

Mieli dojeżdżać codziennie ponad 60 km w jedną stronę, by zdążyć na godzinę 16.00 jak nakazał im pracodawca. Zgodzili się i na warunki finansowe oraz czas pracy. Jednak to, co zaczęło dziać się na hali, bardziej przypominało znęcanie się nad ludźmi, niż pracę przy pakowaniu żywności dla jednej z dużych sieci marketów - czytamy w "Fakcie". 

Mieszkańcy Gubina mówią w rozmowie z "Faktem": Pan Jurgen na pierwszym spotkaniu powiedział, że zrobi nam tu drugie Auschwitz. Kiedy ktoś żuł gumę, podchodzili i kazali otworzyć usta. Traktowano nas jaka zwierzęta - dodaje Łukasz Kaczmar. Do toalety pracownik szedł w asyście. Musiał swoje sprawy załatwiać przy otwartych drzwiach - opowiada.

Gazeta pisze, że także zebrania pracowników też wyglądały jak obozowe apele. Wyciągano jedną osobę, mówiono co zrobiła i karano całą grupę - wspomina inny pracownik, Marek Koleśnik. Ludzie byli karani zresztą za co tylko się dało. Za wymyślone zagubienie jakiegoś kluczyka, czy źle postawioną skrzynkę odciągano nam pieniądze od wypłaty - mówi Michał Nikiforowicz.

Cały artykuł przeczytacie w najnowszym wydaniu "Faktu". Tam również:

- Kurski już po rozwodzie

- Ofiary afery Durczoka idą do sądu! 

  "Fakt"