Z internetu można było ściągnąć arkusze egzaminacyjne próbnych matur, które w tym tygodniu zdają uczniowie szkół średnich – doniósł serwis Niebezpiecznik.pl. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Warszawie - po informacji od serwisu - naprawiła błąd.

Sygnał w tej sprawie Niebezpiecznik.pl dostał od swojego czytelnika. Dyzio napisał, że arkusze egzaminacyjne zawierające pytania do próbnych matur ze wszystkich przedmiotów dostępne są w internecie w tzw. “głębokim ukryciu", co - jak wyjaśnia serwis - oznaczało, że każdy, kto znał link do pliku, mógł zapoznać się z pytaniami z nadchodzących egzaminów.

Niebezpiecznik.pl zwrócił się w tej sprawie do OKE w Warszawie. Bardzo dziękujemy za zwrócenie uwagi na zaistniały problem, który już został przez nas rozwiązany. Chociaż dyrektorzy szkół posiadają materiały egzaminacyjne od kilku dni, nie było intencją, aby były one dostępne dla każdego - odpowiedział Robert Michalski z Zespołu Wydziału Badań i Analiz OKE. Jest to próbny egzamin i nie ma konieczności jego powtarzania (szkoły organizują go dobrowolnie - nie ma statusu materiałów chronionych przed nieuprawnionym ujawnieniem) - zaznaczył. W związku ze statusem zamieszczonych materiałów system dystrybucji nie wymaga silnego bezpieczeństwa. Nigdy nie stosujemy do materiałów niejawnych takiego kanału dystrybucji - zapewnił również.

Niebezpiecznik.pl donosi, że OKE "poprawiła już stronę, więc linki nie prowadzą do PDF-ów z arkuszami". Uważny czytelnik spostrzeże jednak, że do katalogu z arkuszami egzaminacyjnymi mógł dojść każdy, kto wczytał się we wczorajszy komunikat na stronie OKE dotyczący publikacji arkuszy z języka polskiego. Kiedy dziś wykonywaliśmy screenshota tego komunikatu, licznik pokazywał, że czytało go co najmniej 212 osób. Może któraś z nich lekko zmodyfikowała link i wykonała kopię wszystkich arkuszy? ;-) - zastanawia się serwis.

Zauważa również, że choć próbne matury nie mają większego znaczenia, to wielu nauczycieli bierze ich wyniki pod uwagę przy wystawianiu ocen końcowych.

Pełny artykuł na ten temat przeczytacie na stronach serwisu Niebezpiecznik.pl.


(edbie)