Blisko dwa promile alkoholu w organizmie miała kobieta, która wiozła samochodem 11-letniego syna. Zatrzymali ją policjanci z Nowego Dworu Mazowieckiego. Uwagę funkcjonariuszy zwróciły iskry sypiące się spod samochodu.

Gdy auto podjechało bliżej okazało się, że jest uszkodzone, a pod nim jest znak drogowy. Natychmiast zatrzymali kierującą do kontroli drogowej. Okazało się, że 36-letnia Anna J. ma 1,8 promila alkoholu w organizmie.

Okazało się, że chwilę wcześniej kobieta kierując fordem wjechała na wysepkę, uszkodziła słupek zespolony ze znakiem drogowym i nie zatrzymując się pojechała dalej. Nawet nie zauważyła, że wjechała na wysepkę rozdzielającą pasy jezdni i uderzyła w znak drogowy, który ciągnęła za sobą przez kilka kilometrów - mówi Dorota Tietz z komendy stołecznej policji.

Anna J. jeszcze trzeźwieje w areszcie. Grożą jej dwa lata więzienia.

Krzysztof Zasada