Ks. Łukasz Kachnowicz deklaruje, że już więcej nie włoży sutanny – informuje Onet. „Napisałem mojemu biskupowi, że jestem gejem i nie widzę miejsca dla siebie w Kościele jako ksiądz. Urlop roczny nie ma sensu, bo za rok nie przejdzie mi bycie gejem” – stwierdził duchowny.


"W czerwcu 2019 roku ks. Łukasz Kachnowicz poinformował, że przez rok nie będzie wykonywał czynności kapłańskich. Ogłosił, że po dziewięciu latach kapłaństwa udaje się na urlop. Kilka dni temu rzecznik Archidiecezji Lubelskiej oświadczył, że abp Stanisław Budzik podjął kroki prawne wobec ks. Kachnowicza. Było to upomnienie kanoniczne, wzywające do pokuty i wyznaczające czas na powrót do diecezji" - przypomina Onet. 

Łukasz Kachnowicz na swoim profilu na Facebooku poinformował, że ostatecznie odchodzi z kapłaństwa. "Otóż mój biskup doskonale wie, że odchodząc wyraziłem jasno, że początkowo myślałem o rocznym urlopie, ale ostatecznie zdecydowałem się odejść w ogóle. Napisałem mojemu biskupowi, że jestem gejem i nie widzę miejsca dla siebie w Kościele jako ksiądz. Urlop roczny nie ma sensu, bo za rok nie przejedzie mi bycie gejem. Napisałem o tym, że życie w wielkiej tajemnicy i wypieranie prawdy o sobie prowadziło mnie coraz bardziej do narastania wewnętrznego napięcia, z którym coraz bardziej sobie nie radziłem" - napisał. "To rozdarcie dewastowało mnie coraz bardziej i prowadziło do patologizacji mojego życia. Życie w ciągłym wyparciu prowadzi do opłakanych skutków, które mogą krzywdzić także ludzi dookoła. Depresja, sięganie po alkohol, który odbiera rozum. Nie mogłem już tak żyć, bo zacząłem się bać swojego życia" - przyznał. 

Kachnowicz odniósł się też do krytyki duchowieństwa pod adresem środowisk LGBT+. "Kościół, a przynajmniej w Polsce, w praktyce jest homofobiczny, nawet jeśli w teorii odwołuje się do zdania w katechizmie o szacunku, który należy się osobom nieheteronormatywnym. Chociaż wielokrotnie głosiłem przy okazji, że Bóg jest miłością i kocha bezwarunkowo, każdego, zawsze (i wierzę w to), a Kościół jest domem, w którym można doświadczyć tej miłości, to coraz częściej zadawałem sobie potem pytanie: dobra, to czemu nie powiem tym ludziom, że jestem gejem i wierzę, że Bóg kocha mnie jako geja" - napisał. "W ostatnim czasie zaczęła narastać w Kościele w Polsce narracja, w której słowo gej, LGBT, homoseksualizm łączone są z zagrożeniem, ze złem, ze strachem. To także napisałem mojemu biskupowi, że pasterze zapomnieli, że w Kościele są także osoby LGBT. Osoby, które mają swoje uczucia" - dodał. 

"Zarzuca mi się wspieranie LGBT. Przyjmuję ten zarzut. Tak, wspieram LGBT+. Nie żadną ideologię. Nie spotkałem dotąd ideologi. Spotkałem za to wielu ludzi, których oznaczają literki LGBT+. Tak, stanę z nimi ramię w ramię na kolejnych marszach" - zadeklarmował Kachnowicz.