Spektakularny sukces lekarzy z Cieszyna okazał się gwoździem do trumny szpitalnego budżetu. Placówka nie dostanie pieniędzy za operację, która w połowie maja uratowała stopę 8-letniego chłopca. Dziecko mogło ją stracić, bo przejechała po niej kosiarka.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce zapłacić za operację. Ale - jak usłyszał reporter RMF FM od rzecznika śląskiego oddziału Funduszu - nie chodzi o ten konkretny przypadek. Problem dotyczy bowiem wszystkich maluchów leczonych na oddziale chirurgii dziecięcej szpitala w Cieszynie. NFZ nie ma pieniędzy na nadwykonania w całym województwie, a renegocjacja kontraktów nie jest możliwa - podkreśla Jacek Kopocz.

Dyrektor cieszyńskiego szpitala twierdzi, że sytuacja jest dramatyczna, bo środki skończyły się im już w marcu. Trzymając się umowy, powinniśmy przestać przyjmować pacjentów od 1 kwietnia - mówi Anna Bednarska-Czerwińska. Odsyłanie chorych do innego szpitala to zawsze spore ryzyko - dodaje. Wszak gdyby nie błyskawiczna operacja, 8-latek mógł stracić stopę.

W tym roku - jak powiedział naszemu dziennikarzowi ordynator oddziału chirurgii dziecięcej - szpital przyjął już ponad 240 ostrych przypadków. Niestety, patrząc na politykę NFZ-etu lekarze popełniają błąd, bo zamiast bezradnie rozkładać ręce, wskazując na wyliczenia funduszu, ratują zdrowie i życie.