Szpital w Legnicy opuścił pięciomiesięczny Kamil, któremu lekarze tuż po urodzeniu uratowali życie podłączając go do sztucznej nerki. Chłopca do domu odwiozła karetka neonatologiczna. Maluch był prawdopodobnie najmniejszym na świecie dzieckiem u którego zastosowano tę metodę. Kamil ważył zaledwie 820 gramów.

Kamil urodził się w 25. tygodniu ciąży, czyli 15 tygodni przed terminem. Ważył zaledwie 820 gramów. Jego stan był ciężki. Jak mówi doktor Wojciech Kowalik ze szpitala w Legnicy, noworodek był leczony z powodu niewydolności oddychania i krążenia.

W dziesiątej dobie doszło do pogorszenia stanu dziecka, ponieważ po zamknięciu przewodu tętniczego doszło do niewydolności wielonarządowej, w tym do ostrej niewydolności nerek. Po dwóch dniach prób leczenia zachowawczego dziecko nie oddawało moczu, doszło do olbrzymich obrzęków i do stanu bezpośredniego zagrożenia życia dziecka. Po rozmowie z rodzicami postanowiliśmy zastosować ciągłą terapię nerkozastępczą, czyli w skrócie mówiąc - sztuczną nerkę - mówi dr Kowalik. To urządzenie było zakupione w 2012 r. przez fundację Jerzego Owsiaka, wcześniej było już używane u dzieci z sukcesem. Natomiast tak małe dziecko było do niego podłączone po raz pierwszy. W momencie, kiedy podłączaliśmy dziecko do tej nerki, nie wiedzieliśmy, że dotychczasowe próby leczenia tak małych dzieci tą metodą kończyły się zawsze negatywnie. Wszystkie dzieci umierały - przyznaje dr Kowalik.

Gdyby lekarze nie zdecydowali się na podłączenie Kamila do sztucznej nerki, chłopczyk nie miałby żadnych szans na przeżycie.

Kamil to nie pierwsze dziecko uratowane dzięki tej metodzie w szpitalu w Legnicy. Wszystkie noworodki były jednak większe.