Monstualne rozmiary przybiera ujawniona przed miesiącem w Austrii afera policyjnych szpicli. Codziennie wychodzą na jaw nowe fakty, z których powstaje ponury obraz państwa policyjnego, jakie zamierzali stworzyć nacjonaliści Joerga Haidera.

W Wiedniu mówi się wręcz, że afera "Watergate", po której musiał odejść prezydent Nixon, w porównaniu z wiedeńską była zaledwie drobnym epizodem. Szpiegowano praktycznie wszystkich: polityków, przemysłowców, naukowców, artystów, nawet sportowców. Płatni szpicle wykradali informacje z teczek i komputerów policyjnych, prowadzili inwigilację, zakładali podsłuchy. Nacjonaliści szpiegowali nawet siebie nawzajem. Tak zwane kwity zbierano nawet na samego Haidera. Federalny minister spraw wewnętrznych utworzył specjalną komisję, która ma wyjaśnić aferę do końca, bez względu na to, jacy politycy i wysocy urzędnicy są w nią zamieszani. Dziesiątki policjantów już zwolniono z pracy, przeciwko 16 wysoko postawionym osobom toczy się dochodzenie, a aresztowania są tylko kwestią czasu. Mówi się już nawet, że afera doprowadzi do kryzysu rządowego i nowych wyborów.

Posłuchaj wiedeńskiego korespondenta radia RMF, Tadeusza Wojciechowskiego:

14:00