Szykuje się kiepski tydzień dla olsztyńskich kierowców. W nadchodzących dniach wejdą w życie zmiany, które utrudnią życie poruszającym się po Olsztynie. Już w poniedziałek miasto wprowadza letnią organizacją ruchu na Starym Mieście. Oznacza to, że jak co roku, nie będzie można wjechać na Stary Rynek i zaparkować przy Starym Ratuszu.

W tym roku miasto wprowadzi dodatkowo nowe ograniczenia - przy ulicy Okopowej pojawi się zakaz parkowania. Wyłączona z ruchu zostanie ulica Rodziewiczówny, nie będzie też można zaparkować na tyłach budynku PTTK.

Przez te wszystkie zmiany, na i tak zatłoczonej olsztyńskiej starówce, będzie bardzo trudno znaleźć miejsce do parkowania. Mimo to część kierowców uważa, że nie są to złe pomysły. Uliczkami Starego Miasta ciężko jest czasem nawet przejechać, bo po bokach stoją samochody - mówi jeden z kierowców. Wtórują mu inni, którzy twierdzą, że starówka powinna być miejscem dla spacerowiczów, a nie dla aut.

W tej sytuacji pojawia się jednak pytanie, gdzie mają zaparkować kierowcy, którzy przyjadą na starówkę z innych części Olsztyna lub spoza miasta. Chcemy stworzyć dodatkowe miejsce parkingowe.W tej chwili trwają prace projektowe- zapewnia rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów Paweł Pliszka. Szkoda tylko, że urzędnicy nie są w stanie stwierdzić, kiedy te nowe miejsca się pojawią.

Ceny za parkowanie pójdą w górę

Wiadomo natomiast, że już w środę parkowanie w centrum Olsztyna stanie się droższe. Strefa płatnego parkowania powiększy się, będzie obowiązywała od godziny 8 rano, a nie od 9. Co najważniejsze - opłaty za każdą godzinę będą zróżnicowane. Stawka za najdroższą godzinę będzie prawie 3-krotnie wyższa, niż obecnie.

Urzędnicy nie ukrywają, że chcą "przegonić" część kierowców z centrum i wymusić krótsze zajmowanie niezbyt licznych miejsc parkingowych.W tej chwili zapełnienie parkingów w centrum to 100 procent, a niektórzy żartują, że czasami nawet 105 procent, bo kierowcy parkują, gdzie się da - mówi Paweł Pliszka. Chcielibyśmy, żeby średnie zapełnienie wynosiło 85 procent, by zawsze zostawało kilka wolnych miejsc - dodaje.