Jelenia Góra, Lubawka, Szklarska Poręba, Karpacz protestują przeciwko wstrzymaniu budowy drogi ekspresowej S-3. 70-kilometrowa trasa miała połączyć Legnicę z Lubawką, ale rząd właśnie wycofał się z obietnic jej budowy.

Samorządowy mimo to nie rezygnują i wysyłają pisma protestacyjne na biurko ministra transportu. Argumentują, że w rejon Karkonoszy rocznie przyjeżdża tyle samo turystów co na Podhale. Nowa trasa byłaby dla nich zbawieniem.

Na razie skończyło się na obietnicach, bo - jak mówi się na Dolnym Śląsku - trzeba było te pieniądze przesunąć na budowę obwodnicy Warszawy. Samorządowcy są więc wściekli.

Jest decyzja środowiskowa, jest dokumentacja budowlana, badania geologiczne, podziały geodezyjne. Taka lekka rezygnacja z tego zadania zakrawa na kpiny - mówi burmistrz Lubawki Tomasz Kulon.

Rząd twierdzi, że budowa została wstrzymana przez Czechów, którzy nie wiedzą, gdzie wybudować swój odcinek S-3. Czesi mówią, że czekają na Polaków. A drogi jak nie było, tak nie ma.