Najniższy poziom podziemnej siedziby Muzeum Śląskiego w Katowicach nie będzie dostępny dla publiczności z powodu zagrożenia budowlanego. Taką informację przekazał pełniący obowiązki dyrektora tej placówki.

Marcin Gwoździewicz powiedział, że 5 marca pracownicy zauważyli na poziomie P4 w hali wystaw czasowych wycieki na suficie, wykonanym z kartongipsu.

W piątek rano przed otwarciem muzeum ekipy techniczne w obecności głównego konserwatora muzeum, kierowników działu technicznego, administracyjnego i wystawienniczego dokonały oględzin przestrzeni pomiędzy stropem a sufitem, gdzie zauważyli pojemniki na wodę usytuowane bezpośrednio na płytach kartongipsowych. Same płyty były przemoknięte.

Co istotne, to ten system - który w ogóle trudno nazwać systemem - nie jest ujęty w żadnej dokumentacji. W związku z tą sytuacją jeszcze rano w piątek wyłączyłem tę przestrzeń z ruchu dla zwiedzających - powiedział Marcin Gwoździewicz.

Wczoraj odbyły się oględziny powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który wyłączył tę przestrzeń już decyzją administracyjną z użytkowania - dodał.

Inspektor wyłączył tę przestrzeń, bo w jego opinii stwarza ona zagrożenie dla zarówno zwiedzających, jak i pracowników - sprecyzował Marcin Gwoździewicz.

Zbiory muzeum nie ucierpiały. Placówka jest w sporze sądowym z wykonawcą jej siedziby, jego przedmiotem jest m.in. nieszczelność gmachu wybudowanego na terenie zlikwidowanej kopalni węgla kamiennego. Niedawno ze stanowiska dyrektora Muzeum Śląskiego odwołano Alicję Knast.