Przedstawiciele służb mundurowych zjechali przed Sejm, gdzie o poranku rozpoczęło się wysłuchanie publiczne ws. projektu nowelizacji kilku ustaw, zakładającego obniżenie zasiłku chorobowego dla mundurowych ze 100 do 80 procent. Pikieta zgromadziła około dwóch tysięcy policjantów, pograniczników, celników, strażników więziennych, strażaków, funkcjonariuszy służb specjalnych i Biura Ochrony Rządu.

Funkcjonariusze przekonują, że wyższe stawki im się należą, bo noszenie munduru to nie praca, a służba - społeczeństwu i państwu. My po prostu służymy i jesteśmy mobilni - mówili reporterowi RMF FM Piotrowi Glinkowskiemu mundurowi zebrani przed Sejmem. Przekonywali, że rząd chce jedynie załatać ich kosztem dziurę budżetową.

Póki co wygląda jednak na to, że protestujący są na straconej pozycji. MSW twierdzi bowiem, że zasiłek chorobowy w wysokości 100 procent pensji to nieuzasadniony przywilej. Przytacza przy tym porażające statystyki, z których wynika, że na zwolnieniu lekarskim jest codziennie około 6 tysięcy policjantów.

Jeśli mundurowi przegrają i rząd faktycznie odbierze im chorobowy przywilej, będą domagać się dodatkowo płatnych świąt, weekendów i dyżurów nocnych. Kolejne protesty zapowiadają na wrzesień.

Co zawiera rządowy projekt?

Rządowy projekt zakłada utrzymanie 100-procentowej stawki zasiłku, jeśli choroba będzie wynikała z pełnienia służby. Chodzi m.in. o wypadki podczas służby i choroby zawodowe, wypadki w drodze do miejsca pełnienia służby i powrotnej, choroby w czasie ciąży czy sytuacje poddania się badaniom lekarskim koniecznym dla dawców komórek, tkanek i narządów.

Zgodnie z projektem, środki zaoszczędzone dzięki ograniczeniu uposażeń mają być w całości przeznaczane na fundusz nagród i zapomóg dla tych mundurowych, którzy będą zastępować nieobecnych w pracy kolegów.

Rząd chce, by nowe przepisy zaczęły obowiązywać jeszcze w tym roku.