Zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał pracownik MPK Poznań, który w czwartek pustym tramwajem wjechał w tramwaj pełen pasażerów. Mężczyzna przyznał się, że przed pracą pił alkohol. Do szpitala trafiło 20 osób. Większość jeszcze tego samego dnia wróciła do domów.

Motorniczy zaraz po wypadku miał 0,82 promila alkoholu w organizmie. Grozi mu teraz do 15 lat więzienia. Przyznał się, złożył wyjaśnienia. Potwierdził, że dnia poprzedniego jak i rano w dniu zdarzenia spożywał alkohol, a pracę rozpoczął o godz. 14 - powiedział prokurator Jacek Derda. Śledczy wystąpili do sądu o tymczasowy areszt dla mężczyzny.

W czwartek w okolicy przystanku "Polanka" tramwaj prowadzony przez pracownika warsztatu MPK wjechał w pojazd linii numer 17. Mężczyzna miał uprawnienia do prowadzenia pojazdów szynowych bez pasażerów.

W poznańskiej firmie motorniczowie i kierowcy autobusów wożący pasażerów przechodzą codziennie rutynowe kontrole trzeźwości. Po wypadku MPK Poznań podjęło decyzję o objęciu badaniami również pracowników technicznych.