Straganiarze z moskiewskiego metra stali się ofiarami w wojnie rosyjskich władz z terroryzmem. Dekret mera Moskwy Jurija Łużkowa zakazuje handlu w przejściach podziemnych prowadzących do stacji kolejki miejskiej.

W budkach można bowiem schować bomby, a ponadto kramy utrudniają ewakuację podróżnych. Nasz korespondent Andrzej Zaucha sprawdził, jak zareagowali na dekret mera mieszkańcy Moskwy. Posłuchaj:

Już dawno trzeba było je usunąć. Ile już było nieszczęśliwych wypadków, bo nie ma gdzie uciekać - mówią jedni. Nam pasażerom jest wygodnie: nigdzie nie trzeba zaglądać, idę sobie z pracy i ile już rzeczy tak kupiłam - to opinia innych. Mimo zakazu niektórzy handlarze rozłożyli stragany przy wejściu do stacji. Znawcy rosyjskiej rzeczywistości twierdzą, że za kilka miesięcy i tak wszystko wróci do normy.