Zwracamy się ku normalności - powiedział wojewoda Małopolski Łukasz Kmita o bieżącej sytuacji covidowej w regionie. Nie sprawdziły się prognozy mówiące o dramatycznym przyroście hospitalizacji.

Piąta fala pandemii zaczęła zwalniać. Mimo wciąż wysokich wskaźników nowych zakażeń, proporcjonalnie nie wzrasta liczba nowych hospitalizacji. W najbliższym czasie, szacujemy i rozmawiamy z dyrektorami szpitali, by doprowadzić do zmniejszania liczby łóżek covidowych o około 300 w Małopolsce, już teraz mamy 100 łózek wytypowanych - powiedział Łukasz Kmita.  

W Małopolskich szpitalach przygotowano 3015 łózek dla pacjentów zakażonych koronawirusem, hospitalizowanych jest 1861 osób, a wolne są 1154 łóżka. Najwięcej nowych zakażeń odnotowano w Małopolsce 26 stycznia, było to 4557 nowych przypadków. Od tamtej pory liczba zakażeń maleje, mimo że pierwotne dane mówiły o drastycznym wzroście zarówno zakażeń jak i hospitalizacji. 

Coraz więcej osób jest za to hospitalizowanych na oddziałach "niecovidowych", dotyczy to szczególnie oddziałów internistycznych i kardiologicznych. W niektórych szpitalach konieczne są dostawki, bo pacjenci się nie mieszczą. Musimy przywrócić internę, musimy przywrócić kardiologię, dlatego jesteśmy zdeterminowani, by jak najszybciej przekształcić łóżka covidowe na łóżka dla pacjentów niezakażonych koronawirusem - podkreślił wojewoda małopolski.

Odtwarzamy także normalną działalność oddziałów zakaźnych, do normalności wróciły już także oddziały m.in w Myślenicach, Olkuszu czy Miechowie. Szpital tymczasowy na pewno będzie otwarty do końca marca, by tam koncentrować leczenie pacjentów z Covid-19 - dodał. 

Sytuacja w ochronie zdrowia jest lepsza, świadczy o tym fakt że mamy 3 krotnie mniej zużycia tlenu niż w drugiej i trzeciej fali, gdzie liczba pacjentów w szpitalach była podobna. Wtedy zużywaliśmy 50 ton tlenu dziennie, dziś to 20 ton - mówił Kmita. 



Opracowanie: