W przyszłym miesiącu teren byłej jugosławiańskiej republiki opuści 900 amerykańskich żołnierzy, wszystkie śmigłowce Apache i część amerykańskich czołgów.

Redukcje nie będą dotyczyły amerykańskiej misji w Kosowie. Decyzje w tej sprawie jak zapewnia Pentagon są podejmowane w porozumieniu z sojusznikami w NATO i nie osłabią zdolności bojowej oddziałów, które pozostaną na miejscu. Telewizja CBS twierdzi jednak, że prezydent Bush w ciągu roku chce wycofać z Bośni aż 80 procent żołnierzy a ci, którzy pozostaną nie mają się dłużej zajmować np. patrolowaniem ulic. Mają się ograniczyć tylko do ewentualnej reakcji w razie zagrożenia wybuchem walk. Nie wszyscy Europejczycy są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Wiceminister spraw zagranicznych Norwegii oświadczył wczoraj w stolicy Kanady, że Amerykanie w Kosowie zajmują się głównie ochroną własnego bezpieczeństwa, m.in. zaniedbując nocne patrolowanie swojego sektora.

09:25