Na 5,5 roku więzienia skazał Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu (Podkarpackie) 21-letniego Mateusza W. za zgwałcenie 10-letniego chłopca. Wyrok nie jest prawomocny. Proces, ze względu na charakter sprawy, toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Do tragedii doszło w październiku 2010 roku. 21-latek zaatakował wychodzącego z kościoła po nabożeństwie 10-latka i zmusił go do seksu oralnego. Mężczyzna znał dziecko. Chłopiec po powrocie do domu opowiedział rodzicom, co się stało, a ci natychmiast powiadomili policję.

Prokuratura oskarżyła także Mateusza W. o posiadanie zdjęć i filmów wideo z pornografią dziecięcą. Według oskarżenia mężczyzna włamał się również do jednej ze szkół i z szatni ukradł ubrania i buty dziecięce. Przed snem układał te rzeczy na łóżku i przytulał się do nich. Seksuolodzy po przeprowadzonych badaniach uznali, że 21-latek jest pedofilem.

Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał, że Mateusz W. jest winny popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Mężczyzna spędzi 5,5 roku w zakładzie karnym umożliwiającym mu leczenie zaburzeń preferencji seksualnych. Po odbyciu kary trafi do zakładu zamkniętego, gdzie zostanie poddany leczeniu. Nie wiadomo, jak długo tam pozostanie. 21-latek ma ponadto ośmioletni zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego 10-latka na odległość nie mniejszą niż 100 metrów. Mężczyzna ma także zapłacić pokrzywdzonemu dwa tysiące zł zadośćuczynienia.